Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają.
3 PAŹDZIERNIKA 2020
Sobota
Sobota XXVI tygodnia zwykłego
Czytania: (Hi 42, 1-3. 5-6. 12-17); (Ps 119 (118), 66 i 71. 75 i 91. 125 i 130); (Mt 11, 25); (Łk 10, 17-24);
Siedemdziesięciu dwóch wraca ze swojej misji. Są dumni z tego, że czynią wielkie cuda.
Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Jezus jednak kładzie nacisk w zupełnie innym miejscu. Mówi: Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Taką moc mamy, więc i my...W Jego imię możemy iść wszędzie i będziemy pod ochroną. Zło nas nie dotknie, jeżeli będziemy z wiarą, z Jezusem w sercu, jako Panem i Zbawicielem...no i oczywiście ze Słowem Bożym na ustach - szli w świat....
Świat owszem - jest niebezpieczny...złowrogi...Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica.
Tak powiedział Jezus. Szatan stanowi realne zagrożenie...Krąży jak lew ryczący (jak pisał św.Paweł)
Ale jeżeli żyjemy w bliskości z naszym Nauczycielem, to nic nam nie grozi...możemy stąpać po wężach i skorpionach...
Nie to jednak powinno nas napawać dumą... Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. To jest nasz prawdziwy powód do radości.
Jeżeli jesteśmy uczniami...decydujemy się kroczyć za Jezusem...naśladować Go...Prawdziwie żyjemy Jego Słowem...To naszą prawdziwą radością...prawdziwym powodem do dumy powinien być fakt, że nasze imiona są zapisane w Niebie...że Bóg zsyła na nas swoje błogosławieństwo. Owszem ważne są wielkie cuda, wielkie znaki, jakie za naszym pośrednictwem będą się dziać...i Chwała Panu za nie...
Nie to jest jednak istotą....
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli. Jezus rozradował się Duchu Świętym i powiedział:
Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że te wszystkie cuda...że prawdę o Królestwie Bożym zakryłeś przed mądrymi i roztropnymi...Przed uczonymi w Piśmie, faryzeuszami, nauczycielami...filozofami...naukowcami...Że zakryłeś je przed profesorami doktorami habilitowanymi, magistrami inżynierami, licencjatami i przed tymi wszystkimi, którzy teraz i w przyszłych wiekach będą uchodzić za "tych mądrych". A objawiłeś to wszystko prostaczkom...Ludziom o prostym sercu...
Takim, którzy niczego nie analizują...ale przyjmują z otwartością - jak małe dzieci...
Którzy z otwartymi ustami słuchają przypowieści o Królestwie Niebieskim...a potem - w jednym momencie-
potrafią rzucić wszystko...porzucić dotychczasowe życie i pójść by służyć...by ogłaszać Chwałę Bożą.
Takiej postawy musimy się uczyć...bo ciągle za dużo w nas racjonalizmu...
a mało prostej, dziecięcej wiary...
za dużo analizy...a za mało ufności...
za mało oddania się Jezusowi...całym sercem
a za dużo poczucia, że poradzę sobie w życiu sam...
Panie...przemieniaj to wszystko w nas...Na swoją Chwałę...
Komentarze
Prześlij komentarz