Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.

21 KWIETNIA 2020
Wtorek
Wtorek drugiego tygodnia okresu Wielkanocnego
Czytania: (Dz 4,32-37); (Ps 93,1.2-5); (J 3,15); (J 3,7b-15);



Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz,
lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.
To kluczowe zdanie dzisiejszej Ewangelii. Jezus mówił Nikodemowi o powtórnym narodzeniu się.
Nikodem nie rozumie. Jezus wyjaśnia zatem, że narodzić się powtórnie, to narodzić się z Ducha...
Wiatr, o którym mówi Jezus to Duch Święty. Każdy kto narodzi się w Duchu, będzie jak ten wiatr.
Nie będzie podążać już własnymi ścieżkami, utartymi szlakami, ale da się prowadzić Duchowi, który będzie prowadził tak, że nic nie będzie do końca pewne. Oczywiście chodzi o taką pozytywną niepewność, która zawsze kończy się pozytywnym zaskoczeniem.
Taka właśnie jest żywa...autentycznie przeżywana wiara.

Wiara wprowadza nas w nowość życia. Z jednej strony to fascynuje, z drugiej zaś przeraża, bo może zaprowadzić tam, gdzie nie chcemy. Ten lęk zasadniczo blokuje nas przed przyjęciem Ducha Świętego i prawdziwym uwierzeniem, czyli zawierzeniem Bogu, pójściem w wierze „na całego”. Niesie ono w sobie realne niebezpieczeństwa idące jakby z przeciwnych stron.

Bardzo ważny dla nas jest dalszy ciąg dialogu. Na pytanie Nikodema: Jakżeż to się może stać?  Pan Jezus odpowiada mu swoistą pretensją: Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Jesteśmy uczniami przez lata wychowanymi w Kościele i stąd wynika, że musimy pewne rzeczy wiedzieć. I w pewnym sensie wiemy, ale czy nasza wiedza jest tą właściwą wiedzą? W naszej kulturze zazwyczaj wiedza to intelektualna znajomość pewnych zagadnień. I w tym wymiarze wiemy wiele, ale biblijna wiedza oznacza doświadczenie egzystencjalne, znajomość osobistą, znajomość przez praktykę. Znać prawdziwie Prawo Boże oznacza jednocześnie żyć Nim. Często, więc nasza wiedza jest teorią, a autentyczna, żywa wiara jest praktyką, która wynika z doświadczenia. W tym kontekście warto przytoczyć pewną myśl:

Największą porażką dla ewangelizatora jest usłyszeć: "Wiem." 

Kiedy Ty mówisz komuś..."Bóg Cię kocha! Jezus przyszedł na ziemię zbawić Cię, umarł za Twoje grzechy". Ktoś odpowiada Ci: "Wiem o tym." No właśnie: wiesz...i co z tą wiedzą robisz? Czy jest to tylko pusta formułka jak "2+2=4" czy "woda wrze w temperaturze 100 stopni Celsjusza". Może to pytanie Nikodema było więc mechanizmem obronnym. Wolał powiedzieć "nie wiem"..."Panie wyjaśnij jak się to stanie"...zamiast powiedzieć "Ja to wszystko wiem" i usłyszeć jeszcze mocniejszy zarzut "skoro o tym wiesz to dlaczego nie wprowadzasz tej wiedzy w czyn?"

Spójrzmy jednak dalej.... I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tu Jezus zapowiada swoją mękę.
Potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego....tak jak węża na pustyni...
Pamiętamy z Księgi Wyjścia...Każdy, kto spojrzał na miedzianego węża, pozostawał przy życiu.
Podkreślę pozostawał przy życiu  . Nie uniknął ukąszenia przez węże, ale nie umierał na skutek ukąszenia. Zatem. Każdy kto wierzy w Jezusa, będzie miał życie wieczne, czyli: doświadczy pewnie jeszcze nie raz grzechu, ale już nie umrze. Bo Jezus umarł za niego. Dlatego będzie miał życie wieczne.

Pamiętajmy o tym...i żyjmy tymi prawdami naszej wiary.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.