Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli.
10 STYCZNIA 2020
Piątek
Piątek - wspomnienie dowolne św. Grzegorza z Nyssy, biskupa i doktora Kościoła
Czytania: (1 J 4,19-5,4); (Ps 72,1-2,14 i 15bc,17); (Łk 4,18-19); (Łk 4,14-22a);
Dziś w Ewangelii słuchamy znajomego fragmentu. Mówi on o tym, jak Jezus przybywa do Nazaretu i w synagodze głosi naukę odnoszącą się do fragmentu proroctwa Izajasza.
"Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana".
Jest to oczywiście fragment o wiele dłuższego tekstu z 61 rozdziału Księgi Izajasza.
Jezus mówi: Dziś spełniły się te słowa. Właśnie dziś... teraz. Teraz dzieje się to, o czym kilka tysięcy lat temu pisał Izajasz. To proroctwo spełnia się w Mojej działalności. W tym, co już czynię, ale przede wszystkim w tym, co dopiero uczynię, kiedy nadejdzie godzina. Oczywiście Jezus nie mówi otwarcie, ale wszyscy słuchacze potrafią czytać między wierszami.
A co my - współcześni - czujemy słysząc te słowa... Czy wierzymy, że to do Jezusa się one odnoszą?
Jezus przyszedł uczynić ten świat lepszym. To jest misja, którą otrzymał od Ojca i dla której został namaszczony Duchem Świętym. Dlaczego nie odniósł jeszcze pełnego sukcesu? Dlaczego świat zmienił się pod Jego wpływem tylko częściowo?
Odpowiedzi możemy spróbować poszukać w poprzednim wersie. Oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Myślę, że i nasze oczy nasze utkwione są w Jezusie. Jednak, czy rzeczywiście umiemy Go słuchać. W dzisiejszej Ewangelii Jezus sam tłumaczy, jak w Nim wypełniają się proroctwa i zapowiedzi. Jak w Nim wypełniają się nasze nadzieje. Oczy wszystkich zaś są w Nim utkwione. Zdziwione, że wypowiada słowa pełne wdzięku.
To jednak nie wystarczy. Nie wystarczy wpatrywać się w Jezusa... Nie wystarczy powierzchownie słuchać Jego słów, ba nie wystarczy potakiwać, zgadzać się z Jego słowami. Aby On mógł zmienić świat do końca, musi być uznany jako autorytet - wszyscy muszą Mu uwierzyć. A z tym jest problem. Ciągle wierzymy raczej jakiemuś zwykłemu człowiekowi, niż Jemu. Owszem, zachwycamy się Jego słowami, ale nie wierzymy Mu. Gdybyśmy Mu wierzyli, porządkowalibyśmy ten świat zgodnie z Jego nauką, ale my wolimy porządkować po swojemu. I dlatego jest tak, jak jest.
Jeśli dobrze pamiętamy ten fragment, ma on dość dramatyczną kontynuację. Ci, którzy tak pilnie słuchali Jezusa i potakiwali Mu, pochwycą Go i będą chcieli zabić. W jednej chwili zachwyt nad słowami Nauczyciela, przerodzi się w otwartą wrogość. Czy i podobnie nie jest z nami?
Każdy z nas ma możliwość słuchania Jezusa. Czy potrafię być wierny jego słowom, czy potrafię je usłyszeć i zachować?
Piątek
Piątek - wspomnienie dowolne św. Grzegorza z Nyssy, biskupa i doktora Kościoła
Czytania: (1 J 4,19-5,4); (Ps 72,1-2,14 i 15bc,17); (Łk 4,18-19); (Łk 4,14-22a);
Dziś w Ewangelii słuchamy znajomego fragmentu. Mówi on o tym, jak Jezus przybywa do Nazaretu i w synagodze głosi naukę odnoszącą się do fragmentu proroctwa Izajasza.
"Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana".
Jest to oczywiście fragment o wiele dłuższego tekstu z 61 rozdziału Księgi Izajasza.
Jezus mówi: Dziś spełniły się te słowa. Właśnie dziś... teraz. Teraz dzieje się to, o czym kilka tysięcy lat temu pisał Izajasz. To proroctwo spełnia się w Mojej działalności. W tym, co już czynię, ale przede wszystkim w tym, co dopiero uczynię, kiedy nadejdzie godzina. Oczywiście Jezus nie mówi otwarcie, ale wszyscy słuchacze potrafią czytać między wierszami.
A co my - współcześni - czujemy słysząc te słowa... Czy wierzymy, że to do Jezusa się one odnoszą?
Jezus przyszedł uczynić ten świat lepszym. To jest misja, którą otrzymał od Ojca i dla której został namaszczony Duchem Świętym. Dlaczego nie odniósł jeszcze pełnego sukcesu? Dlaczego świat zmienił się pod Jego wpływem tylko częściowo?
Odpowiedzi możemy spróbować poszukać w poprzednim wersie. Oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Myślę, że i nasze oczy nasze utkwione są w Jezusie. Jednak, czy rzeczywiście umiemy Go słuchać. W dzisiejszej Ewangelii Jezus sam tłumaczy, jak w Nim wypełniają się proroctwa i zapowiedzi. Jak w Nim wypełniają się nasze nadzieje. Oczy wszystkich zaś są w Nim utkwione. Zdziwione, że wypowiada słowa pełne wdzięku.
To jednak nie wystarczy. Nie wystarczy wpatrywać się w Jezusa... Nie wystarczy powierzchownie słuchać Jego słów, ba nie wystarczy potakiwać, zgadzać się z Jego słowami. Aby On mógł zmienić świat do końca, musi być uznany jako autorytet - wszyscy muszą Mu uwierzyć. A z tym jest problem. Ciągle wierzymy raczej jakiemuś zwykłemu człowiekowi, niż Jemu. Owszem, zachwycamy się Jego słowami, ale nie wierzymy Mu. Gdybyśmy Mu wierzyli, porządkowalibyśmy ten świat zgodnie z Jego nauką, ale my wolimy porządkować po swojemu. I dlatego jest tak, jak jest.
Jeśli dobrze pamiętamy ten fragment, ma on dość dramatyczną kontynuację. Ci, którzy tak pilnie słuchali Jezusa i potakiwali Mu, pochwycą Go i będą chcieli zabić. W jednej chwili zachwyt nad słowami Nauczyciela, przerodzi się w otwartą wrogość. Czy i podobnie nie jest z nami?
Każdy z nas ma możliwość słuchania Jezusa. Czy potrafię być wierny jego słowom, czy potrafię je usłyszeć i zachować?
Komentarze
Prześlij komentarz