Chcę, bądź oczyszczony.

11 STYCZNIA 2020
Sobota
Sobota - wspomnienie dowolne św. Honoraty, dziewicy
Czytania: (1 J 5,5-13); (Ps 147,12-13,14-15,19-20); (Mt 4,23); (Łk 5,12-16);



Ewangelia na dziś przybliża nam spotkanie Jezusa z trędowatym. Ewangelista niewiele mówi na temat tego człowieka. Wiemy tylko, że stan choroby musiał być bardzo zaawansowany, bo czytamy, że był cały pokryty trądem. Gdyby przetłumaczyć ten fragment dosłownie, brzmiałby: był pełen trądu. Z tego fragmentu wiemy jeszcze jedno: wierzył, że jego stan nie jest ostateczny. Że może zostać wyleczony ze swojej dolegliwości. Że jest Ktoś, kto może go uzdrowić. Że Jezus jest właśnie tym Kimś.Człowiek ten był cały pokryty trądem...
niektórzy są pokryci trądem częściowo...
niektórzy mają na sobie kilka plamek trądu...
Ten pokryty był trądem całkowicie....
Podobnie jest z nami...
i z naszym duchowym trądem.
Jedni nie mają na swoim koncie strasznych przewinień...
Inni są wielkimi grzesznikami...
Miłosierdzie Boga nie robi między nimi żadnych różnic...
ani wyjątków...
Bóg kocha każdego z nas...
A Jezus przychodzi z uzdrowieniem do każdego tak samo...

Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”.
Nie jest to zwykły upadek, gdyż pokłonić się oznaczało uznać kogoś za pana – oddać swoje życie w ręce drugiego jako niewolnik, jednocześnie wielbiące tego, któremu oddało się pokłon. Stąd widzimy wielkich władców, przed którymi poddani klękali i oddawali im hołd.
Trędowaty mówi: Jeśli chcesz...
ten człowiek prosi o uzdrowienie w bardzo szczególny sposób...
Nie stawia żądań...
nie mówi: uzdrów mnie... Chcę tego.. .a Ty masz to dla mnie zrobić...
Jest pokorny...wie, że Jezus może tego dokonać...
ale wie też, że Wola Boża jest inna niż wola ludzka.
On może pragnąć z całego serca uzdrowienia, ale Bóg może chcieć przez jego chorobę coś pokazać...
Podobnie z naszą grzesznością...
możemy się z nią zmagać...
możemy nawet  modlić się o pomoc, ale jednocześnie nie zauważać żadnych rezultatów...
Może z naszą modlitwą jest coś nie do końca ok?
Może nie stajemy w pokorze, ale żądamy od Boga cudów?
Może oczekujemy natychmiastowego, spektakularnego uzdrowienia czy uwolnienia...
A to tak nie działa...przynajmniej nie w każdym przypadku.
Może właśnie ja jestem tym konkretnym przypadkiem, w którym Jezus czeka na taką modlitwę:
Jeśli chcesz...jeśli taka Twoja wola...
przyjdź do mnie ze swoim uzdrowieniem...
Jeśli chcesz...oczyść mnie...
uwolnij mnie...
wiesz, że ja tego gorąco pragnę,
ale....nie moja wola...
ale Twoja Wola niech się stanie.

Jezus odpowiada: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd opuszcza tego człowieka. Staje się na powrót czysty. Chcę...Bądź oczyszczony. To słowo-klucz dzisiejszej Ewangelii. 
Jezus tego właśnie pragnie dla każdego z nas...
Pragnie naszego oczyszczenia. Dlatego uzdrawia trędowatego z dzisiejszego czytania.
I dlatego uzdrawia także nas...
Bo nie ukrywajmy tego...również jesteśmy trędowaci.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami...
a grzech jest trądem dla duszy...
Czy zdajemy sobie z tego sprawę?
I czy pragniemy uzdrowienia...uwolnienia...oczyszczenia...???
Czy wiemy, że sami nie możemy sobie poradzić z naszymi słabościami,
z naszymi nałogami....
z tym, że każdego dnia upadamy?
Tylko z Jego pomocą możliwe jest wyzwolenie z duchowego trądu.

Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony.
I natychmiast trąd z niego ustąpił.
I wtedy stanie się cud...wtedy Jezus przyjdzie do nas ze swoją uzdrawiającą mocą...
przyjdzie i uwolni nas...oczyści...
Bo On chce do nas przyjść z uzdrowieniem...
Tylko musimy stanąć przed Nim z pokorą...
i wyznać, że chcemy by to Jego Wola spełniła się w naszym życiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.