Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.

09 LIPCA 2019
Wtorek
Wtorek - wspomnienie dowolne świętych męczenników Augustyna Zhao Rong, prezbitera i Towarzyszy
Czytania: (Rdz 32,23-33.33b); (Ps 17 (16), 1bcd. 2-3. 6-7. 8 i 15); Aklamacja (Mt 4,23); (Mt 9,32-38);

(Mt 9,32-38) - Kliknij, aby przeczytać.

W dzisiejszej Ewangelii, dostajemy fragment o uzdrowieniu opętanego przez ducha niemego. Po wyrzuceniu ducha człowiek ten odzyskuje mowę...A cud Jezusa budzi podziw wśród ludu....
Ale faryzeusze mają swoją teorię...mianowicie: Jezus wyrzuca złe duchy, bo sam jest opętany....
Ten podobny fragment już czytaliśmy, słyszeliśmy...i nawet był na tych łamach przytaczany.
W tamtym fragmencie Jezus odpowiadał: Każde królestwo, które jest wewnętrznie skłócone, nie ostoi się. Jak zatem szatan może wyrzucać szatana...zaprzeczyłby wtedy sam sobie...

Tu - w tym dzisiejszym fragmencie - odpowiedzi Jezusa nie ma...Czytamy, że Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski...robił swoje dalej...pomimo gadania, plotek, oczerniania...Po prostu: nauczał w synagogach, głosił Ewangelię, leczył choroby i słabości...wszystkie...

A widząc tłumy litował się...bo tylu ludzi przychodziło...a każdy miał swój problem...i wierzył, że tylko On pomoże go rozwiązać...Ewangelista pisze: byli bowiem znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.
Można by się zastanawiać: gdzie byli ich przywódcy religijni? Uczeni w Piśmie, faryzeusze, kapłani? To przecież mieli być ich pasterze....tymczasem oni zajmowali się swoimi sprawami...a zapomnieli, że ich misją jest prowadzenie ludu, opieka nad nim...troska o ich dusze...
Dlatego też Jezus mówi do uczniów: żniwo wielkie - robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

Także i dziś...kiedy patrzymy na świat nękany licznymi problemami: gospodarczymi, ekonomicznymi, społecznymi...mamy kryzys "ciała" - kryzys ekonomiczny i gospodarczy...Wielką biedę w wielu rejonach świata, nawet w cywilizowanej (jakby się zdawało) Europie, bezdomność, bezrobocie, zjawisko underclass, ogólne wykluczenie ekonomiczne....wielu nie starcza do przysłowiowego pierwszego...długo można o tym pisać...znamy przecież te obrazki...

Ale mamy i kryzys "ducha"...nasze relacje społeczne kuleją...wielu ludzi popada w depresję, świat lansuje wzorce, w których rodzina uważana jest za zjawisko anachroniczne, promuje się "wolne związki", homoseksualizm uznaje się za "jedną z opcji"... celebrytka głosi w talk show, że dokonała aborcji i jest z tego dumna (bo lepiej "wyskrobać" niż porzucić na śmietniku) to tylko niektóre...najbardziej wyraziste przykłady...

Więc i dziś...wielu ludzi...jest jak owce bez pasterza...brakuje autorytetów moralnych...
albo lansuje się "autorytety w krótkich spodenkach"... naprawdę czujemy się zagubieni, smutni, przygnębieni...I naturalną rzeczą wtedy jest zwrócić się do Jezusa...Zwróćmy się zatem do Niego z odwagą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.