Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą.
26 LIPCA 2019
Piątek
Piątek - wspomnienie obowiązkowe świętych Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny
Czytania: (Syr 44,1.10-15); (Ps 132,11.13-14.17-18); Aklamacja (Łk 2,25c); (Mt 13,16-17);
(Mt 13,16-17) - Kliknij, aby przeczytać.
Dziś w Ewangelii słyszymy stosunkowo krótki fragment, który w całości zmieściłby się w tym komentarzu w dwóch a może trzech linijkach. Jezus mówi do swoich uczniów. Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”. Ten tekst oczywiście jest wycinkiem większego fragmentu. Kilka wersów wcześniej Jezus tłumaczy uczniom dlaczego przemawia w przypowieściach, dlaczego wybrał akurat taką formę dydaktyczną, by mówić do ludu.
Jezus powołuje się wtedy na proroka Izajasza i tłumaczy, że lud ma zatwardziałe serce i mówienie do ludu wprost, jak czynili to prorocy, nie docierało do nikogo. Dlatego właśnie Jezus posługuje się licznymi metaforami. Ale wielu Żydów mimo to nie chciało słuchać Jezusa. I dziś również są ludzie, którzy odrzucają Jego naukę, uważają ją za czczą gadaninę. Dlatego właśnie Jezus mówi swoim uczniom... a więc także nam... Wasze oczy są szczęśliwe, wasze uszy są szczęśliwe, bo jesteście naocznymi ( i nausznymi) świadkami wielkich dzieł Bożych.
Prorocy Starego Testamentu pragnęli spotkać Mesjasza, tęsknili za tym czasem, kiedy On przyjdzie i wyzwoli lud z niewoli grzechu. Każdy pragnął usłyszeć Jego głos, posłuchać Jego nauki. Ale nie doczekali tych czasów. Musiało upłynąć wiele wieków zanim na świat przyszedł Jezus Chrystus.
A kiedy już przyszedł... nie został rozpoznany. Najtęższe umysły Izraela, ludzie którzy znali pisma proroków na pamięć, odrzucili Jezusa, nie uznali w Nim Mesjasza, Syna Bożego, ostatecznie doprowadzając do skazania Go na śmierć.
A jak jest dziś? czy naprawdę uznajemy w Jezusie Mesjasza - Syna Bożego?
Czy słuchamy Jego słów...i słyszymy Je...?
Czy wpatrując się w Niego - widzimy Go ?
i czy naprawdę rozumiemy wszystko to, co do nas kieruje???
czy może nasze serca są twarde, oczy zamknięte...a uszy głuche na słowa Dobrej Nowiny....
niech każdy odpowie sam w swoim sercu...
Piątek
Piątek - wspomnienie obowiązkowe świętych Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny
Czytania: (Syr 44,1.10-15); (Ps 132,11.13-14.17-18); Aklamacja (Łk 2,25c); (Mt 13,16-17);
(Mt 13,16-17) - Kliknij, aby przeczytać.
Dziś w Ewangelii słyszymy stosunkowo krótki fragment, który w całości zmieściłby się w tym komentarzu w dwóch a może trzech linijkach. Jezus mówi do swoich uczniów. Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”. Ten tekst oczywiście jest wycinkiem większego fragmentu. Kilka wersów wcześniej Jezus tłumaczy uczniom dlaczego przemawia w przypowieściach, dlaczego wybrał akurat taką formę dydaktyczną, by mówić do ludu.
Jezus powołuje się wtedy na proroka Izajasza i tłumaczy, że lud ma zatwardziałe serce i mówienie do ludu wprost, jak czynili to prorocy, nie docierało do nikogo. Dlatego właśnie Jezus posługuje się licznymi metaforami. Ale wielu Żydów mimo to nie chciało słuchać Jezusa. I dziś również są ludzie, którzy odrzucają Jego naukę, uważają ją za czczą gadaninę. Dlatego właśnie Jezus mówi swoim uczniom... a więc także nam... Wasze oczy są szczęśliwe, wasze uszy są szczęśliwe, bo jesteście naocznymi ( i nausznymi) świadkami wielkich dzieł Bożych.
Prorocy Starego Testamentu pragnęli spotkać Mesjasza, tęsknili za tym czasem, kiedy On przyjdzie i wyzwoli lud z niewoli grzechu. Każdy pragnął usłyszeć Jego głos, posłuchać Jego nauki. Ale nie doczekali tych czasów. Musiało upłynąć wiele wieków zanim na świat przyszedł Jezus Chrystus.
A kiedy już przyszedł... nie został rozpoznany. Najtęższe umysły Izraela, ludzie którzy znali pisma proroków na pamięć, odrzucili Jezusa, nie uznali w Nim Mesjasza, Syna Bożego, ostatecznie doprowadzając do skazania Go na śmierć.
A jak jest dziś? czy naprawdę uznajemy w Jezusie Mesjasza - Syna Bożego?
Czy słuchamy Jego słów...i słyszymy Je...?
Czy wpatrując się w Niego - widzimy Go ?
i czy naprawdę rozumiemy wszystko to, co do nas kieruje???
czy może nasze serca są twarde, oczy zamknięte...a uszy głuche na słowa Dobrej Nowiny....
niech każdy odpowie sam w swoim sercu...
Komentarze
Prześlij komentarz