Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego.

27 CZERWCA 2019
Czwartek
Czytania: (Rdz 16,1-12.15-16); (Ps 106,1-5); Aklamacja (1P 1,25); (Mt 7,21-29);

(Mt 7,21-29) - Kliknij, aby przeczytać.

Dziś w Ewangelii św. Mateusza dostajemy fragment z przypowieścią o dwóch budowlach: na piasku i na skale. Każdego kto słucha i wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na skale,
każdego kto słucha, ale nie wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na piasku.
Żeby znaleźć potwierdzenie tych słów, wystarczy spojrzeć w Stary Testament.
Każdy, kto pełnił Wolę Boga...mówiąc kolokwialnie - dobrze na tym wychodził...
Wystarczyło się przeciwstawić Bożej Woli...Bożemu Prawu...w życiu całego państwa działy się nieszczęścia.

Wróćmy jednak do Ewangelii na dziś...W tym fragmencie na początku Jezus mówi: nie każdy kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do królestwa Bożego...Dalej jest jeszcze mocniej...wielu powie w owym dniu: Panie przecież prorokowaliśmy, czyniliśmy cuda, głosiliśmy Twoje imię po całym świecie...A Pan odpowie: Nie znam was...Dlaczego? Można zadać takie pytanie...
Bo to nie wszystko....nie wystarczy mówić o Bogu...nie wystarczy zaczytywać się w religijnych lekturach...
nie wystarczy wykładać teologię duchowości na uniwersytecie...Ba...nie wystarczy być ewangelizatorem...
Jeżeli to, co mówimy....nie pokrywa się ze stylem naszego życia...
Sporo można spotkać takiej duchowej hipokryzji...jak mówili nasi dziadkowie: modli się przed figurą, ale diabła ma za skórą...Chyba właśnie o to chodziło Jezusowi...

By lepiej zrozumieć sens tych słów...Jezus opowiada przypowieść o dwóch budowlach.
A właściwie dwóch fundamentach budowli...Skała i Piasek...
Jest to bardzo wyraźny obraz...Skała to coś trwałego, niezniszczalnego wręcz
Piasek...To nietrwały materiał...Wystarczy oczyma wyobraźni przywołać obraz zamków z piasku, jakie budowało się na plaży...jeden przypływ - zamku nie było....
Czym, więc jest ten trwały fundament...Czytamy: każdego kto słów moich słucha i wypełnia...
czyli wciela w życie...żyje Ewangelią...a nie tylko ją czyta...czy powtarza...
Bo można stać się nawet ekspertem, który strzela cytatami z Biblii, niczym z karabinu maszynowego, ale jednocześnie być obojętnym na głos Boga, który mówi przez swoją Świętą Księgę...
Można te słowa przyjmować powierzchownie...i budować swoje życie na chwilowych poruszeniach serca.
Bo coś mnie dotknęło...wzruszyło...ale to były chwilowe emocje...W ten sposób stajemy się ludźmi uzależnionymi od bodźców, które nas będą poruszać...Jeżeli nie wzruszę się kazaniem księdza...pójdę do kina na melodramat i sobie popłaczę...albo włączę sobie komedię i oczyszczę swój umysł przez śmiech...
Mogę też pójść do baru...i zagłuszyć myśli i natchnienia kuflem piwa...
A w związku? Trochę seksu przedmałżeńskiego nie zaszkodzi...w końcu się kochamy....

A potem znowu niedzielna msza...i ksiądz "walnął" takie piękne kazanie, że chyba się jednak nawrócę...
no ale młody jeszcze jestem - mam czas...
Aż tu nagle...przychodzi burza...i fala tsunami rozmywa piaskowe fundamenty...a nasza "willa za dwa miliony" zamienia się w stertę kamieni....

Zatem...wybierajmy...jak chcemy budować...
dopóki nie jest za późno

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.