Wy sami jesteście mi świadkami, że powiedziałem: «Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany.

12 STYCZNIA 2019
Sobota
Sobota I tygodnia okresu zwykłego - wspomnienie dowolne św. Elreda z Rieaulx, opata
Czytania: (1 J 5,14-21); (Ps 149,1-2,3-4,5.6a.9b); (Mt 4,16); (J 3,22-30);

(J 3,22-30) - Kliknij, aby przeczytać.

Jan Chrzciciel nie jest zaniepokojony tym, że za Jezusem idzie coraz więcej ludzi. Jest tym faktem rozradowany. Wpływ Jana maleje, a wpływ Jezusa w narodzie ma rosnąć. Kiedy uczniom Jana nie podoba się, że wszyscy garną do Jezusa, on daje świadectwo, że to czas, kiedy Jan musi się umniejszać, by to Jezus - Mesjasz mógł rosnąć.

Mesjasz jest nazwany “Przychodzącym” z góry, z nieba, z wysoka, a Jan Chrzciciel z ziemi. Przychodzący, Syn Boży, Jezus pochodzi z nieba, a Jan z ziemi.
Przychodzący, Syn Boży, jako jedyny na ziemi otrzymał Ducha Świętego bez ograniczeń, a Jan otrzymał Go w sposób ograniczony, do wykonania misji polegającej na ujawnieniu w świecie Mesjasza.

Jan wie, gdzie jest jego miejsce, nie próbuje na siłę stać się kimś więcej niż jest. Nie czyni z siebie Mesjasza, bo wie, że jest tym, który został posłany, aby zaświadczyć o Mesjaszu. Jan nie potrzebował być kimś innym. Był świadomy samego siebie i doskonale wywiązywał się z powierzonej mu misji.
My również nie potrzebujemy być kimś innym niż jesteśmy. Świadomość, że nie jest się Bogiem, uświadamia nam, że to nie od nas zależy, czy jest dzień, czy noc. To samo dotyczy w jakimś sensie naszego stanu duchowego, emocjonalnego, fizycznego, a nawet ekonomicznego w jakim się obecnie znajdujemy. Chociaż tu akurat mamy też i wiele do powiedzenia…

 Zachowanie proporcji i odnalezienie swojego miejsca na ziemi jest bardzo ważne dla naszej egzystencji. Bo nie potrzebujmy być kimś innym, niż jesteśmy. Naszym zadaniem jest przede wszystkim odnalezienie się w tym, co dał nam Bóg i to każdego dnia…



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.