Oddajcie Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu, co należy do Boga.
6 CZERWCA 2017
Wtorek
Dzisiejsze czytania: Tb 2,10-23; Ps 112,1-2.7-8.9; Ef 1,17-18; Mk 12, 13-17
(Mk 12, 13-17) - kliknij aby przeczytać
Dzisiejszy tekst Ewangelii mówi o granicy pomiędzy polityką a religią. Uczeni w Piśmie i zwolennicy Heroda próbują zastawić na Jezusa pułapkę i pytają Go o podatki. Każda odpowiedź, jakiej udzieli Jezus będzie zła. Gdy opowie się za płaceniem podatków, wyjdzie na zwolennika rzymskich okupantów. Publiczna zachęta do niepłacenia podatków uczyni z Niego wichrzyciela wzywającego do buntu wobec Rzymu.
Jezus wybiera zatem trzecią drogę... udziela zupełnie innej odpowiedzi niż spodziewają się Jego oponenci. Prosi o pokazanie Mu monety i mówi: oddajcie Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu, co należy do Boga. Co oznaczają te słowa? Bez wątpienia należy być posłusznym prawu państwowemu, ale i ono ma swoje granice. Przepisy konstytucji i innych praw kończą się tam, gdzie zaczyna się Prawo nadrzędne - Boże Prawo. Owszem nie można się posługiwać religią w celu uzyskania korzyści politycznych... nie można mieszać religii do polityki, ale nie można też popadać w skrajność i tych dwóch sfer oddzielać się od siebie. Zostając politykiem nie przestajesz być chrześcijaninem... nie możesz zatem stosować podwójnej moralności. Z jednej uważać się za kogoś, kto żyje zgodnie z Dekalogiem a z drugiej wprowadzać prawodawstwo stojące w sprzeczności z nim.
Czy zatem zarzuty, że Kościół miesza się do polityki są słuszne? To zależy...
Czym innym bowiem jest nauczanie zawarte w Katolickiej Nauce Społecznej (jest wiele encyklik, które w tych tematach się obracają) a czym innym otwarte wspieranie konkretnej partii politycznej czy konkretnego kandydata. Kiedy zaś prawo państwowe zmierza w niebezpiecznym kierunku Kościół ma wręcz obowiązek przeciwstawić się antybożemu i antyludzkiemu prawu.
Doskonale ujął to wiele lat temu prymas tysiąclecia - kard. Wyszyński.
"Kiedy cesarz siada na ołtarzu, musimy powiedzieć non possumus"bo rozgraniczenie państwa i Kościoła to jedno... poszanowanie prawa naturalnego, z którego wynika Dekalog to zupełnie inna sprawa.
Wtorek
Dzisiejsze czytania: Tb 2,10-23; Ps 112,1-2.7-8.9; Ef 1,17-18; Mk 12, 13-17
(Mk 12, 13-17) - kliknij aby przeczytać
Dzisiejszy tekst Ewangelii mówi o granicy pomiędzy polityką a religią. Uczeni w Piśmie i zwolennicy Heroda próbują zastawić na Jezusa pułapkę i pytają Go o podatki. Każda odpowiedź, jakiej udzieli Jezus będzie zła. Gdy opowie się za płaceniem podatków, wyjdzie na zwolennika rzymskich okupantów. Publiczna zachęta do niepłacenia podatków uczyni z Niego wichrzyciela wzywającego do buntu wobec Rzymu.
Jezus wybiera zatem trzecią drogę... udziela zupełnie innej odpowiedzi niż spodziewają się Jego oponenci. Prosi o pokazanie Mu monety i mówi: oddajcie Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu, co należy do Boga. Co oznaczają te słowa? Bez wątpienia należy być posłusznym prawu państwowemu, ale i ono ma swoje granice. Przepisy konstytucji i innych praw kończą się tam, gdzie zaczyna się Prawo nadrzędne - Boże Prawo. Owszem nie można się posługiwać religią w celu uzyskania korzyści politycznych... nie można mieszać religii do polityki, ale nie można też popadać w skrajność i tych dwóch sfer oddzielać się od siebie. Zostając politykiem nie przestajesz być chrześcijaninem... nie możesz zatem stosować podwójnej moralności. Z jednej uważać się za kogoś, kto żyje zgodnie z Dekalogiem a z drugiej wprowadzać prawodawstwo stojące w sprzeczności z nim.
Czy zatem zarzuty, że Kościół miesza się do polityki są słuszne? To zależy...
Czym innym bowiem jest nauczanie zawarte w Katolickiej Nauce Społecznej (jest wiele encyklik, które w tych tematach się obracają) a czym innym otwarte wspieranie konkretnej partii politycznej czy konkretnego kandydata. Kiedy zaś prawo państwowe zmierza w niebezpiecznym kierunku Kościół ma wręcz obowiązek przeciwstawić się antybożemu i antyludzkiemu prawu.
Doskonale ujął to wiele lat temu prymas tysiąclecia - kard. Wyszyński.
"Kiedy cesarz siada na ołtarzu, musimy powiedzieć non possumus"bo rozgraniczenie państwa i Kościoła to jedno... poszanowanie prawa naturalnego, z którego wynika Dekalog to zupełnie inna sprawa.
Komentarze
Prześlij komentarz