Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

20 CZERWCA 2017
Wtorek
Dzień powszedni
Dzisiejsze czytania: 2 Kor 8,1-9; Ps 146,1-2.5-9; J 13,34; Mt 5,43-48

(Mt 5,43-48) - kliknij aby przeczytać.

Problemem poruszonym w Ewangelii na dziś jest miłość nieprzyjaciół...To jedno z najtrudniejszych zaleceń Jezusa. O ile nie najtrudniejsze...Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, Spójrzmy na powyższy fragment. Jezus mówi...Powiedziano...będziesz miłował bliźniego, ale nieprzyjaciela będziesz nienawidził...To zalecenie starego przymierza...Jezus wprowadza nową jakość...

Mówi: Właśnie nie...Tak było kiedyś...Taką zasadą kierowali się również poganie...Ale my musimy pójść o krok dalej...My mamy właśnie kochać nieprzyjaciół...Mamy modlić się za tych, którzy nas prześladują... Mało tego...Jezus daje obietnicę: tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Będziecie nazwani synami Ojca waszego...Bo przecież Bóg zsyła słońce i deszcze na wszystkich ludzi...dobrych i złych...Bóg nie robi żadnych wyjątków w swojej miłości. Kocha sprawiedliwych i grzeszników...Dlatego my również powinniśmy tak postępować.... Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Tutaj Jezus wyjaśnia na konkretnych przykładach to przykazanie...Jaka nagroda przyjdzie z tego, że będziemy miłować tylko tych "dobrych" i "fajnych"... Tak samo postępują ludzie, którzy nie znają Boga...którzy nie uważają się za uczniów Jezusa...

Pamiętamy chyba kampanię bilboardową ateistów: "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę." O to właśnie chodzi...Poganie i grzesznicy mogą również przestrzegać wielu zasad moralnych...mogą szanować drugiego człowieka...Ale my - jeżeli chcemy naprawdę być uczniami Chrystusa...a co za tym idzie dziećmi Bożymi...powinniśmy wprowadzać w życie nową jakość...Ja zdaję sobie sprawę, że sam pod tym względem nie jestem ideałem... I ciężko mi stanąć ponad pewnymi schematami myślowymi...Wprawdzie nie ma takiej osoby, której bym nienawidził...Ale osób, których nie lubię, za którymi nie przepadam...no i takich, które po prostu swoją postawą budzą mój niesmak jest wiele...Mimo to staram się często wyjść ponad czysto ludzkie sympatie i antypatie...Bo przecież tego wymaga miłość nieprzyjaciół...

Trudno jest czasem modlić się za ludzi, którzy wyrządzili mi krzywdę...ale kilka razy podjąłem próbę pokonania tej trudności...i przyznaję...Taka modlitwa bardziej pomogła niż noszenie w sobie tygodniami urazy i układanie w głowie "wiązanki" jaką rzucę takiej osobie przy najbliższej okazji... Zatem...uczmy się miłości nieprzyjaciół...i pamiętajmy: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.