Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania.
30 MARCA 2017
Czwartek
Dzisiejsze czytania: Wj 32,7-14; Ps 106,19-23; Ez 18,31; J 5,31-47
(J 5,31-47) - kliknij aby przeczytać
Dzisiejszy tekst jest kontynuacją wczorajszej Ewangelii, w której Jezus dyskutuje z Żydami.
Jest w nim całe bogactwo myśli. Postaram się więc ująć jak najwięcej, ale nie rozpisywać się zbytnio.
Przede wszystkim słyszymy, że Jezus nie daje świadectwa sam o sobie, bo takie świadectwo nie byłoby prawdziwe. W oczach innych ludzi wydawanie sądu o sobie samym przez samego siebie jest fałszywym sądem. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. Świadectwo innej osoby - świadka - jest sądem obiektywnie prawdziwym.
Takim świadkiem był między innymi Jan Chrzciciel, którego wspomina Jezus. Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Rolą Jana w historii zbawienia było danie świadectwa, czyli złożenie publicznego oświadczenia o przybyciu Boga na ziemię, do swojego ludu i wskazanie na Jezusa jako Syna Bożego. Świadectwo Jana trwało tak długo jak on żył, wraz ze śmiercią Jana przeminęła jego skuteczność.
Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Świadectwem Jezusa - większym od tego, które dał o Nim Jan są dzieła Jezusa. Dzieła, które zlecił Mu sam Ojciec. Zatem te dzieła są świadectwem o Jezusie, że został posłany przez Ojca. Prawdziwym „świadkiem", przemawiającym na korzyść Jezusa, jest Ojciec.
Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. Kolejnym świadkiem Jezusa są Pisma. Pisma dają świadectwo o Jezusie, dlatego odrzucanie Jego osoby oznacza nieposłuszeństwo Pismu. Ludzie religijni nie mają życia i miłości Bożej w sobie. Wiedzą jakie przykazanie jest najważniejsze, ale go nie wypełniają.
Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli? I na koniec tego fragmentu odwołanie do kolejnego świadka - Mojżesza - Ojca Narodu Wybranego. Jezus mówi: To Mojżesz będzie waszym oskarżycielem...bo nie uwierzyliście jego proroctwom...bo gdybyście jemu uwierzyli, to uwierzylibyście tym bardziej Moim słowom.
Jezus przedstawił Żydom wiarygodnych świadków. Boga Ojca, Mojżesza, autorów Pism prorockich oraz Jana Chrzciciela. Oni jednak nie wierzyli świadectwu żadnego z nich. Tkwili w swoich stereotypach dotyczących mesjasza. A czy my wierzymy? Czy może ciągle czekamy na kolejne potwierdzenia... kolejne świadectwa?
Czwartek
Dzisiejsze czytania: Wj 32,7-14; Ps 106,19-23; Ez 18,31; J 5,31-47
(J 5,31-47) - kliknij aby przeczytać
Dzisiejszy tekst jest kontynuacją wczorajszej Ewangelii, w której Jezus dyskutuje z Żydami.
Jest w nim całe bogactwo myśli. Postaram się więc ująć jak najwięcej, ale nie rozpisywać się zbytnio.
Przede wszystkim słyszymy, że Jezus nie daje świadectwa sam o sobie, bo takie świadectwo nie byłoby prawdziwe. W oczach innych ludzi wydawanie sądu o sobie samym przez samego siebie jest fałszywym sądem. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. Świadectwo innej osoby - świadka - jest sądem obiektywnie prawdziwym.
Takim świadkiem był między innymi Jan Chrzciciel, którego wspomina Jezus. Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Rolą Jana w historii zbawienia było danie świadectwa, czyli złożenie publicznego oświadczenia o przybyciu Boga na ziemię, do swojego ludu i wskazanie na Jezusa jako Syna Bożego. Świadectwo Jana trwało tak długo jak on żył, wraz ze śmiercią Jana przeminęła jego skuteczność.
Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Świadectwem Jezusa - większym od tego, które dał o Nim Jan są dzieła Jezusa. Dzieła, które zlecił Mu sam Ojciec. Zatem te dzieła są świadectwem o Jezusie, że został posłany przez Ojca. Prawdziwym „świadkiem", przemawiającym na korzyść Jezusa, jest Ojciec.
Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. Kolejnym świadkiem Jezusa są Pisma. Pisma dają świadectwo o Jezusie, dlatego odrzucanie Jego osoby oznacza nieposłuszeństwo Pismu. Ludzie religijni nie mają życia i miłości Bożej w sobie. Wiedzą jakie przykazanie jest najważniejsze, ale go nie wypełniają.
Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli? I na koniec tego fragmentu odwołanie do kolejnego świadka - Mojżesza - Ojca Narodu Wybranego. Jezus mówi: To Mojżesz będzie waszym oskarżycielem...bo nie uwierzyliście jego proroctwom...bo gdybyście jemu uwierzyli, to uwierzylibyście tym bardziej Moim słowom.
Jezus przedstawił Żydom wiarygodnych świadków. Boga Ojca, Mojżesza, autorów Pism prorockich oraz Jana Chrzciciela. Oni jednak nie wierzyli świadectwu żadnego z nich. Tkwili w swoich stereotypach dotyczących mesjasza. A czy my wierzymy? Czy może ciągle czekamy na kolejne potwierdzenia... kolejne świadectwa?
Komentarze
Prześlij komentarz