Herod kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia.

Sobota

Wspomnienie św. Alfonsa Marii Liguoriego, biskupa i doktora Kościoła

Dzisiejsze czytania: Kpł 25,1.8-17; Ps 67,2-3.5.8; Mt 5,10; Mt 14,1-12

(Mt 14,1-12)
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada. żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: Nie wolno ci jej trzymać. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę: Daj mi - rzekła - tu na misie głowę Jana Chrzciciela! Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.

W tym fragmencie czytamy o śmierci Jana Chrzciciela. Jest tu kilka istotnych myśli, które postaram się jak najkrócej opisać. Po pierwsze Herod słysząc o Jezusie, wierzy, że to Jan, który zmartwychwstał. 
Wcześniej kazał uwięzić Jana, bo ten upominał go, że nie wolno mu wiązać się z żoną brata. Herodiada namówiła go na wtrącenie Jana do więzienia, bo sam Herod miał do niego szacunek. To zachowanie pokazuje mechanizmy ówczesnej (ale i współczesnej) polityki. Owszem słuchał Jana, ale potem go zabił, bo taki był interes...poza tym obiecał córce Herodiady spełnić każdą jej prośbę...a słowo honoru dane publicznie nie mogło być złamane...W ten oto sposób pewne układy i intrygi doprowadziły do śmierci ostatniego proroka Starego Testamentu. A jaka to lekcja dla nas? Świat rządzi się swoimi prawami...
A my - uczniowie Chrystusa - żyjemy w tym świecie...i nie możemy iść z nim na kompromisy...by inaczej utracimy swoją wiarygodność. Albo opowiadamy się po stronie Chrystusa albo po stronie świata.... Inaczej będziemy jak Herod, który z jednej strony uważał Jana z proroka...ale z drugiej trzymał go w więzieniu a potem zabił.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.