Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.

Środa

 Dzisiejsze czytania: 2 Krl 22,8-13;23,1-3; Ps 119,33-37.40; J 15,4.5b; Mt 7,15-20

(Mt 7,15-20)
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

Wszystkich poznamy po owocach...
Wielu ludzi nas otacza...Dobrych i złych...Wierzących i niewierzących...
Będących bardzo blisko Boga i omijających kościół szerokim łukiem. Ale tak naprawdę każdy człowiek pokazuje to, jaki jest po owocach...czyli po czynach...po świadectwie, jakie daje swoim życiem.
Każdy może przecież mówić głośno, jakim to wspaniałym człowiekiem jest...najlepiej się samego siebie chwali...Ba...można nawet pozować przed braćmi w wierze...siadać w pierwszym rzędzie...
chwalić Boga, klaskać i wznosić ręce...cytować Ewangelię w każdej dyskusji...ale tak naprawdę być daleko od Jezusa...Być może wielu takich "fałszywych proroków" jest wśród nas...
Może nawet w naszych rodzinach...Ale tak naprawdę nie słowa się liczą...nie klepane pacierze...
Nawet nie odczytywane publicznie fragmenty Pisma Świętego...Choć bez wątpienia to też jest ważne...
Ale to wszystko powinno pociągać za sobą zmianę stylu życia...Bo jeśli z zewnątrz wydajesz się być dobrym katolikiem...ale pod wieloma warstwami kryje się poganin...to hm...nieciekawie to wygląda...

Także wewnątrz Kościoła mogą się ukrywać "wilki w owczej skórze"... Historia - także ta lokalna...i całkiem świeża - pokazuje nam jak prawdziwe są słowa Jezusa...W okresie PRL-u komuniści zaciekle atakowali Kościół i wielokrotnie próbowali go zinfiltrować...Zakładano nawet chrześcijańskie stowarzyszenia by pod przykrywką działalności kościelnej, rozbijały wspólnotę wierzących od środka. Wysyłano "swoich ludzi" do seminariów...część z nich być może nawet dotrwała do święceń...
Ale nie patrzmy w przeszłość...zobaczmy co teraz się dzieje...
pewna grupa księży "poklepuje się po ramieniu" z mainstreamowymi mediami...Jeden z nich zaproszony do studia jednej z komercyjnych rozgłośni nie potrafi odpowiedzieć na atak redaktorki, która wysnuwa tezę iż:
"Kościół nie ma prawa ewangelizować, bo mamy neutralność światopoglądową".
Patrząc na takie przykłady...myśląc o nich...widzimy, że nie każde drzewo wydaje dobre owoce...

Dlatego musimy na to zwracać uwagę...patrzeć szczególnie mocno na siebie...
Niedawno w Ewangelii czytaliśmy o belce w oku i drzazdze....dlatego podobnie niech będzie z tymi owocami, jakie przynosimy...Owszem miejmy szczególną uwagę na to, jakie owoce przynoszą inni, ci których uważamy za autorytety...by nie okazało się, że są "gruszkami nie wierzbie"...
Ale pilnujmy i siebie...starajmy się codziennie "nawozić"...by przynosić dobre owoce...
W przeciwnym razie może czekać nas los "nieurodzajnego figowca"...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.