Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Środa
Dzisiejsze czytania: Jon 3,1-10; Ps 51,3-4.12-13.18-19; Jl 2,13; Łk 11,29-32
(Jon 3,1-10)

Bóg wzywa Jonasza by szedł głosić nawrócenie Niniwie...Czytamy: Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami. Ci, którzy znają historię Jonasza, wiedzą dlaczego Bóg wzywa go po raz drugi.
Za pierwszym razem Jonasz odmówił...uznał, że Niniwa zasługuję na karę Bożą...dlatego nie poszedł głosić miastu nawrócenie, ale uciekł...wsiadł na statek i odpłynął...właśnie wtedy miała miejsce historia z rybą, która połknęła Jonasza. W naszym życiu również spotykają nas podobne doświadczenia...nie przyjmujemy naszego powołania...i czasem z tego powodu spotyka nas cierpienie...
Wtedy przychodzi opamiętanie i zgoda na to, czego chce od nas Bóg. Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Obyśmy również byli gotowi odpowiedzieć pozytywnie na wezwanie Pana.
Niniwa była miastem bardzo rozległym - na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona. Ten werset wart jest głębszej analizy...Autor podaje, że Niniwa była dużym miastem...rozległym na trzy dni drogi. Ale Jonasz szedł przez miasto tylko jeden dzień...i to wystarczyło...I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Jonasz mógł głosić nawrócenie przez trzy dni...ale wystarczył tylko jeden...taka jest siła głoszenia Słowa Bożego...
głoszenia z wiarą i z mocą...
Takich cudów możemy być świadkami, jeżeli będziemy posłuszni Bogu...
Nasza pozytywna odpowiedź na Jego wezwanie, może przynieść o wiele większe owoce niż nam się wydaje.
Komentarze
Prześlij komentarz