Żaden znak nie będzie dany temu plemieniu.

Poniedziałek
Dzisiejsze czytania: Jk 1,1-11; Ps 119,67-68.71-72.75-76; Hbr 4,12; Mk 8,11-13


(Mk 8,11-13)
Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu. I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

Faryzeusze domagają się znaku od Jezusa. Czyż nie jest to znajomy obrazek? Ciągłe szukanie potwierdzenia tego, że Bóg działa, że Jezus jest Mesjaszem... A przecież Jezus dał tak wiele znaków. Tyle cudów dokonał... Zatem czego więcej chcieli jeszcze faryzeusze? Oczekiwali nadzwyczajnego zjawiska, które by jednoznacznie udowodniło, że Jezus jest Mesjaszem. Tymczasem Jezus mówi: nie będzie żadnego znaku. Nie będzie żadnego spektaklu, w którym udowodnię, że jestem Mesjaszem. Ponieważ tutaj nie chodzi o pewność, ale o wiarę... Oczywistość oznacza zanik wiary. Nie polegamy już wtedy tylko na czyimiś zapewnieniu, ale widzimy na własne oczy, doświadczamy czegoś na własnej skórze.
Wiara nie jest prostą pewnością czy wiedzą. Nie da się jej udowodnić. Gdyby tak było, to przestałaby być wiarą. To żądanie ze strony nauczycieli Izraela przypomina kuszenie na pustyni. Udowodnij, że jesteś Mesjaszem... Zrób coś takiego, że przekonamy się o prawdzie. Jezus tak, jak sprzeciwił się szatanowi, tak samo sprzeciwia się faryzeuszom. Mówi wprost: Żaden znak nie będzie dany temu plemieniu.

My również nosimy w sobie taką potrzebę wiedzy. Szukamy namacalnego dowodu. Lubimy wiedzieć co i jak... znać przyczyny i skutki. Mieć pewność. Jednak, jak zauważyłem wcześniej, takie szukanie dowodów, pewności itp. stoi w sprzeczności z wiarą i zaufaniem. I nie dotyczy to tylko relacji z Bogiem.
Bo jeśli nie ufamy sobie nawzajem w naszych ludzkich relacjach, nie wierzymy sobie, to nie możemy zbudować żadnej trwałej więzi. Relacje między osobami buduje się nie na pewności, ale na zaufaniu i wierze. Jeżeli ktoś domaga się pewności, to po pierwsze nigdy jej nie osiągnie, po drugie zaś nigdy nie dojdzie do prawdziwej więzi miłości. A właśnie takiej więzi pragnie od nas Bóg.

I choć Jezus mówi, że żaden znak nie będzie dany temu pokoleniu, to jednak daje znak. Tym znakiem jest miłość, która zaprowadzi Jezusa na krzyż. Miłości nie da się udowodnić. Można ją zobaczyć w czynach i postawie drugiego. W szczególności w jego ofiarności. Jezus dał nam wszystkim znak, jakim jest Jego miłość. Jednak by go rozpoznać, musimy otworzyć się na prawdę. 
 Prawdę o nas samych - grzesznikach.
I prawdę o Jezusie Chrystusie - Jedynym Panu i Zbawicielu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.