Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu!
Czwartek
Dzisiejsze czytania: Iz 41,13-20; Ps 145,1.9-13; Iz 45,8; Mt 11,11-15
(Iz 41,13-20)
Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana odkupicielem twoim - Święty Izraela. Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela. Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie. Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał.
Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - odkupicielem twoim - Święty Izraela. To początek dzisiejszego fragmentu z Izajasza...Słowo: Nie bój się...nie lękaj się...
powtarza się od kilku dni, ale dziś ma wyjątkową moc...To bezpośrednie zapewnienie: Nie bój się...bo przychodzę Ci z pomocą...nie lękaj się Jakubie...robaczku...to wyraz troski...Słowo "robaczku" jest jak najbardziej pieszczotliwe...Ono wskazuje, że Bóg, który poprzez proroka mówi: nie lękaj się, jest naszym kochanym Tatusiem...bo czyż złowrogi Bóg, zwracałby się per: "robaczku"?
Owszem...pokazuje też swój majestat...tym, że dla Niego każdy z nas jest "robaczkiem"...
ale On troszczy się o "robaczki" i "nieboraków"...I chce byśmy byli Kimś Więcej...
Stąd też następne zadanie.... Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Każdy z nas jest powołany do wielkich rzeczy...nawet jeżeli wydaje nam się, że nic nie znaczymy, Bóg pragnie to przemieniać...On chce obudzić w nas nowe przekonanie...Chce, by zakiełkowała w nas potrzeba czynienia czegoś więcej, niż nam się wydaje...niż sobie wyobrażamy...Każdy "robaczek" może stać się "młockarskimi saniami"....Potrzeba tylko w pełni zaufać Bogu...i porzucić wszelki strach...wszelki lęk...On nas poprowadzi w takie miejsca...o jakich dotąd nie śniliśmy...i sprawi, że będziemy czynić rzeczy, jakich sobie nie wyobrażaliśmy...o jakich nawet nikt z nas nie myślał...Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela.
Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie.
Tutaj kolejny raz dostajemy obietnicę radykalnej przemiany...strumienie będą wytryskać na nagich wzgórzach...niziny staną się źródłami wód...pustynia zmieni się w pojezierze...a wyschnięta ziemia w wodotryski...Na pustyni wyrosną drzewa...zakwitną kwiaty...To, co wydaje się umarłe - zatętni życiem...
Taki właśnie jest nasz Bóg...a Jego obietnice są niezawodne....
Odnieśmy te obietnice do naszego życia...??? Czy wydaje Ci się, że nie żyjesz w pełni?
Że w Twoim życiu jest pustynia? Że w Twoim życiu są tylko zimne, gołe skały??
Jeśli tak...powierz Panu swoją drogę...powierz Mu swoje życie...a wtedy spełni swoją obietnicę:
Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Czy chcesz takiej przemiany swojego życia? Czy chcesz by wszyscy wokoło pytali: Skąd taka przemiana?
Skąd czerpiesz taką siłę? Dlaczego pośród wszechobecnego pesymizmu jest w Tobie coś, co pociąga....??
Wiesz jaką wtedy możesz dać odpowiedź? To wszystko jest po to: Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał.
Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana odkupicielem twoim - Święty Izraela. Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela. Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie. Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał.
Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - odkupicielem twoim - Święty Izraela. To początek dzisiejszego fragmentu z Izajasza...Słowo: Nie bój się...nie lękaj się...
powtarza się od kilku dni, ale dziś ma wyjątkową moc...To bezpośrednie zapewnienie: Nie bój się...bo przychodzę Ci z pomocą...nie lękaj się Jakubie...robaczku...to wyraz troski...Słowo "robaczku" jest jak najbardziej pieszczotliwe...Ono wskazuje, że Bóg, który poprzez proroka mówi: nie lękaj się, jest naszym kochanym Tatusiem...bo czyż złowrogi Bóg, zwracałby się per: "robaczku"?
Owszem...pokazuje też swój majestat...tym, że dla Niego każdy z nas jest "robaczkiem"...
ale On troszczy się o "robaczki" i "nieboraków"...I chce byśmy byli Kimś Więcej...
Stąd też następne zadanie.... Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Każdy z nas jest powołany do wielkich rzeczy...nawet jeżeli wydaje nam się, że nic nie znaczymy, Bóg pragnie to przemieniać...On chce obudzić w nas nowe przekonanie...Chce, by zakiełkowała w nas potrzeba czynienia czegoś więcej, niż nam się wydaje...niż sobie wyobrażamy...Każdy "robaczek" może stać się "młockarskimi saniami"....Potrzeba tylko w pełni zaufać Bogu...i porzucić wszelki strach...wszelki lęk...On nas poprowadzi w takie miejsca...o jakich dotąd nie śniliśmy...i sprawi, że będziemy czynić rzeczy, jakich sobie nie wyobrażaliśmy...o jakich nawet nikt z nas nie myślał...Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela.
Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie.
Tutaj kolejny raz dostajemy obietnicę radykalnej przemiany...strumienie będą wytryskać na nagich wzgórzach...niziny staną się źródłami wód...pustynia zmieni się w pojezierze...a wyschnięta ziemia w wodotryski...Na pustyni wyrosną drzewa...zakwitną kwiaty...To, co wydaje się umarłe - zatętni życiem...
Taki właśnie jest nasz Bóg...a Jego obietnice są niezawodne....
Odnieśmy te obietnice do naszego życia...??? Czy wydaje Ci się, że nie żyjesz w pełni?
Że w Twoim życiu jest pustynia? Że w Twoim życiu są tylko zimne, gołe skały??
Jeśli tak...powierz Panu swoją drogę...powierz Mu swoje życie...a wtedy spełni swoją obietnicę:
Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski. Czy chcesz takiej przemiany swojego życia? Czy chcesz by wszyscy wokoło pytali: Skąd taka przemiana?
Skąd czerpiesz taką siłę? Dlaczego pośród wszechobecnego pesymizmu jest w Tobie coś, co pociąga....??
Wiesz jaką wtedy możesz dać odpowiedź? To wszystko jest po to: Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał.
Komentarze
Prześlij komentarz