Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Sobota
Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych
Dzisiejsze czytania: I msza: Hi 19,1.23-27a; Ps 27,1.4.7.8b.9a.13-14; 1 Kor 15,20-24a.25-28; Ap 1,5-6; Łk 23,44-46.50.52-53;24,1-6a; II msza: Dn 12,1-3; Ps 42,2-3.5; Ps 43,3-4; Rz 6,3-9; J 3,16; J 11,32-45; III msza: Mdr 3,1-6.9; Ps 103,8,10.13-18; 2 Kor 4,14--5,1; J 6,40; J 14,1-6
(J 14,1-6)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
Co takiego ważnego odnajduję w czytaniu na dziś? Zobaczmy...
Niech się nie trwoży serce wasze. Nie bać się...Zachęta do odwagi często pada z ust Jezusa.
Ważne jest to, że słowa padają w kontekście nadchodzącej męki. Jezus mówi: nie bójcie się, pomimo tego, co będzie się działo...Ale Jezus mówi nam to każdego dnia...Nie bój się...
Miej odwagę...niech się Twoje serce nie trwoży...
A nam brak odwagi...W kontekście wspomnienia wiernych zmarłych, w miesiącu, w którym szczególnie myślimy o naszych zmarłych...i modlimy się za nich...kiedy być może myślimy o własnej śmierci...
Jezus mówi...nie trwóżcie się...A my boimy się śmierci...boimy się Sądu Ostatecznego...boimy się paruzji.
A przecież to nie jest chrześcijańskie myślenie...chrześcijanin nie boi się tych rzeczywistości, bo wierzy, że życie zmienia się, ale się nie kończy...My już mamy życie wieczne :)
To nie jest tak, że ono będzie...kiedyś tam...w przyszłości...
ale ta rzeczywistość wieczności już trwa.
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Te mieszkania czekają na nas...już dziś...już teraz :)
To piękna perspektywa...one czekają na każdego...nawet jeżeli dziś Twoje życie jest "inne niż powinno",
jest recepta na to...by skorzystać z tej oferty "all inclusive" to uwierzyć w Jezusa. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie.
Idę przecież przygotować wam miejsce. Jezus spełnił tę obietnicę...przygotował nam miejsce....
poprzez śmierć i zmartwychwstanie, otworzył zamkniętą bramę Raju. Teraz każdy z nas ma pełen dostęp.
Tylko musi skorzystać :) musi mieć świadomość, że ten skarb jest w jego posiadaniu...
Droga jest prosta...tą drogą jest Chrystus.
A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Jezus pragnie tego, by każdy z nas mógł żyć z nim...w wiecznej szczęśliwości.
Bóg nie pragnie nikogo pogrążyć w otchłani...to w pewien sposób my sami skazujemy się na potępienie.
Nie przyjmując Jego miłości...Jego wspaniałej oferty...Bo wydaje nam się, że nasze plany na życie są lepsze....może i są...ale to tymczasowa satysfakcja, która przemija...
A jak ma się ona do wiecznego szczęścia? No właśnie...
Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Jezus mówi: znacie drogę...każdy, kto wierzy...kto ma się za ucznia Chrystusa zna drogę...to oczywista oczywistość. Ale...jednak nie do końca :) bo przecież Tomasz pyta...
Nie wiemy dokąd idziesz, nie znamy drogi.
Czasem nawet bycie chrześcijaninem nie jest równoznaczne z tym, że "zna się drogę".
To ciekawe, że wiele osób, które mają się za wierzących nie zna Chrystusa...nie wierzy w to, że On jest drogą. Jasne...wierzymy we wstawiennictwo świętych, ale niektórzy idą w tej wierze za daleko...
Czasem tak daleko, że zapominają o tym, że to Jezus Chrystus jest Pierwszym Pośrednikiem u Ojca.
Że to On jest Drogą...To mówi Jezus Tomaszowi: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. I to przez Jezusa jest najprostsza i najkrótsza droga do Ojca.
Jezus powiedział do swoich uczniów: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
Co takiego ważnego odnajduję w czytaniu na dziś? Zobaczmy...
Niech się nie trwoży serce wasze. Nie bać się...Zachęta do odwagi często pada z ust Jezusa.
Ważne jest to, że słowa padają w kontekście nadchodzącej męki. Jezus mówi: nie bójcie się, pomimo tego, co będzie się działo...Ale Jezus mówi nam to każdego dnia...Nie bój się...
Miej odwagę...niech się Twoje serce nie trwoży...
A nam brak odwagi...W kontekście wspomnienia wiernych zmarłych, w miesiącu, w którym szczególnie myślimy o naszych zmarłych...i modlimy się za nich...kiedy być może myślimy o własnej śmierci...
Jezus mówi...nie trwóżcie się...A my boimy się śmierci...boimy się Sądu Ostatecznego...boimy się paruzji.
A przecież to nie jest chrześcijańskie myślenie...chrześcijanin nie boi się tych rzeczywistości, bo wierzy, że życie zmienia się, ale się nie kończy...My już mamy życie wieczne :)
To nie jest tak, że ono będzie...kiedyś tam...w przyszłości...
ale ta rzeczywistość wieczności już trwa.
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Te mieszkania czekają na nas...już dziś...już teraz :)
To piękna perspektywa...one czekają na każdego...nawet jeżeli dziś Twoje życie jest "inne niż powinno",
jest recepta na to...by skorzystać z tej oferty "all inclusive" to uwierzyć w Jezusa. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie.
Idę przecież przygotować wam miejsce. Jezus spełnił tę obietnicę...przygotował nam miejsce....
poprzez śmierć i zmartwychwstanie, otworzył zamkniętą bramę Raju. Teraz każdy z nas ma pełen dostęp.
Tylko musi skorzystać :) musi mieć świadomość, że ten skarb jest w jego posiadaniu...
Droga jest prosta...tą drogą jest Chrystus.
A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Jezus pragnie tego, by każdy z nas mógł żyć z nim...w wiecznej szczęśliwości.
Bóg nie pragnie nikogo pogrążyć w otchłani...to w pewien sposób my sami skazujemy się na potępienie.
Nie przyjmując Jego miłości...Jego wspaniałej oferty...Bo wydaje nam się, że nasze plany na życie są lepsze....może i są...ale to tymczasowa satysfakcja, która przemija...
A jak ma się ona do wiecznego szczęścia? No właśnie...
Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Jezus mówi: znacie drogę...każdy, kto wierzy...kto ma się za ucznia Chrystusa zna drogę...to oczywista oczywistość. Ale...jednak nie do końca :) bo przecież Tomasz pyta...
Nie wiemy dokąd idziesz, nie znamy drogi.
Czasem nawet bycie chrześcijaninem nie jest równoznaczne z tym, że "zna się drogę".
To ciekawe, że wiele osób, które mają się za wierzących nie zna Chrystusa...nie wierzy w to, że On jest drogą. Jasne...wierzymy we wstawiennictwo świętych, ale niektórzy idą w tej wierze za daleko...
Czasem tak daleko, że zapominają o tym, że to Jezus Chrystus jest Pierwszym Pośrednikiem u Ojca.
Że to On jest Drogą...To mówi Jezus Tomaszowi: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. I to przez Jezusa jest najprostsza i najkrótsza droga do Ojca.
Komentarze
Prześlij komentarz