Bóg prędko weźmie w obronę swoich wybranych.
Sobota
Dzisiejsze czytania: Mdr 18,14-16.19,6-9; Ps 105,2-3.36-37.42-43; 2 Tes 2,14; Łk 18,1-8
(Łk 18,1-8)
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Główna myśl z tego fragmentu? WYTRWAŁOŚĆ....
Jezus mówi o modlitwie w przypowieści o wdowie, która prosiła o pomoc sędziego.
I uprosiła go...Nie dlatego, że sędzia był dobrym człowiekiem, ale dlatego, że nie dawała mu spokoju.
W przeciwieństwie do bohatera przypowieści, Bóg jest dobry...On jest czystym Dobrem.
I da nam to, o co Go będziemy prosić...Nie jest zamiarem Boga mówić nam: NIE!
Bo każdy ojciec troszczy się o swoje dziecko...a jeśli się troszczy, to daje dzieciom dobre rzeczy.
Bóg prędko weźmie w obronę swoich wybranych...Nie będzie zwlekać z pomocą...
Bóg widzi, że potrzebujemy Jego pomocy, ale to od nas wiele zależy.
Jeżeli nie wzywasz Jego pomocy, to On nie zrobi nic wbrew Twojej woli.
A my często męczymy się...zmagamy z problemami...jesteśmy przygnieceni przez troski dnia codziennego.
Czemu nie wołamy do swojego Obrońcy...który natychmiast przyjdzie z pomocą...
Potrzebujemy tylko jednego...wiary w to, że Bóg może wszystko...
Jezus jednak kończy gorzko swoje nauczanie: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Zróbmy zatem wszystko, by obudzić w sobie tę wiarę, której tak bardzo potrzeba.
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Główna myśl z tego fragmentu? WYTRWAŁOŚĆ....
Jezus mówi o modlitwie w przypowieści o wdowie, która prosiła o pomoc sędziego.
I uprosiła go...Nie dlatego, że sędzia był dobrym człowiekiem, ale dlatego, że nie dawała mu spokoju.
W przeciwieństwie do bohatera przypowieści, Bóg jest dobry...On jest czystym Dobrem.
I da nam to, o co Go będziemy prosić...Nie jest zamiarem Boga mówić nam: NIE!
Bo każdy ojciec troszczy się o swoje dziecko...a jeśli się troszczy, to daje dzieciom dobre rzeczy.
Bóg prędko weźmie w obronę swoich wybranych...Nie będzie zwlekać z pomocą...
Bóg widzi, że potrzebujemy Jego pomocy, ale to od nas wiele zależy.
Jeżeli nie wzywasz Jego pomocy, to On nie zrobi nic wbrew Twojej woli.
A my często męczymy się...zmagamy z problemami...jesteśmy przygnieceni przez troski dnia codziennego.
Czemu nie wołamy do swojego Obrońcy...który natychmiast przyjdzie z pomocą...
Potrzebujemy tylko jednego...wiary w to, że Bóg może wszystko...
Jezus jednak kończy gorzko swoje nauczanie: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Zróbmy zatem wszystko, by obudzić w sobie tę wiarę, której tak bardzo potrzeba.
Komentarze
Prześlij komentarz