Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają.
Sobota
Wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, dziewicy
Dzisiejsze czytania: Ba 4,5-12.27-29; Ps 69,33-37; Mt 11,25; Łk 10,17-24
(Łk 10,17-24)
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Bardzo lubię ten fragment, bo sam doświadczyłem czegoś podobnego jak siedemdziesięciu dwóch.
Kiedy wracałem z ewangelizacji, miałem podobne poczucie...wielkie WOW :) i chciałem wszystkim opowiadać...że w imię Jezusa dzieją się takie cuda, że można przecierać oczy ze zdumienia.
Uczniów zachwyca...fascynuje fakt, że "złe duchy im się poddają"...No to jest coś...
To jest moc...ale nie nasza...nie moja i Twoja...ale moc Jezusa...
Przez wzgląd na JEGO imię duchy się poddają...skamieniałe serca kruszeją...leją się łzy...
rodziny się godzą...chorzy zostają uzdrowieni...
Jezus jednak mówi coś bardzo ważnego: Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. Słyszałem te słowa wielokrotnie, ale w kontekście akcji ewangelizacyjnej, w której uczestniczyłem brzmiały zupełnie inaczej...
Były...wzruszające... :) Jezus pokazuje w tym fragmencie: mamy niesamowitą moc z wysoka...
możemy czynić cuda w Jego imię...ale nie to jest powodem do dumy...
powodem do dumy jest to, że "nasze imiona zapisane są w niebie".
A potem Jezus mówi coś jeszcze...
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Prostaczek to nie prostak...
wykształcenie tak naprawdę nie ma nic do rzeczy...w tym określeniu.
Owszem...ludzie prości...niewykształceni...oni poszli za Jezusem.
A mądrzy i roztropni przekombinowali...przeracjonalizowali...
Dziś możesz i Ty być prostaczkiem...nawet jeżeli masz ciąg tytułów przed nazwiskiem :)
Jeżeli tylko ufasz Bogu jak dziecko...i jesteś gotowy porzucić swoje zastane schematy...
A wtedy będziesz zasługiwać na miano prostaczka :)
No a na koniec ostatnia myśl...która i na nas powinna wrażenie wywrzeć.
Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Nasze oczy są szczęśliwe...bo wielu chciało być świadkami wielkich cudów Boga, które my oglądamy.
Naprawdę...żyjemy w błogosławionych czasach....wbrew wszelkim pozorom...
pomimo całego zła...te czasy są święte...Bo Jezus króluje...A my jesteśmy tego świadkami.
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Bardzo lubię ten fragment, bo sam doświadczyłem czegoś podobnego jak siedemdziesięciu dwóch.
Kiedy wracałem z ewangelizacji, miałem podobne poczucie...wielkie WOW :) i chciałem wszystkim opowiadać...że w imię Jezusa dzieją się takie cuda, że można przecierać oczy ze zdumienia.
Uczniów zachwyca...fascynuje fakt, że "złe duchy im się poddają"...No to jest coś...
To jest moc...ale nie nasza...nie moja i Twoja...ale moc Jezusa...
Przez wzgląd na JEGO imię duchy się poddają...skamieniałe serca kruszeją...leją się łzy...
rodziny się godzą...chorzy zostają uzdrowieni...
Jezus jednak mówi coś bardzo ważnego: Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. Słyszałem te słowa wielokrotnie, ale w kontekście akcji ewangelizacyjnej, w której uczestniczyłem brzmiały zupełnie inaczej...
Były...wzruszające... :) Jezus pokazuje w tym fragmencie: mamy niesamowitą moc z wysoka...
możemy czynić cuda w Jego imię...ale nie to jest powodem do dumy...
powodem do dumy jest to, że "nasze imiona zapisane są w niebie".
A potem Jezus mówi coś jeszcze...
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Prostaczek to nie prostak...
wykształcenie tak naprawdę nie ma nic do rzeczy...w tym określeniu.
Owszem...ludzie prości...niewykształceni...oni poszli za Jezusem.
A mądrzy i roztropni przekombinowali...przeracjonalizowali...
Dziś możesz i Ty być prostaczkiem...nawet jeżeli masz ciąg tytułów przed nazwiskiem :)
Jeżeli tylko ufasz Bogu jak dziecko...i jesteś gotowy porzucić swoje zastane schematy...
A wtedy będziesz zasługiwać na miano prostaczka :)
No a na koniec ostatnia myśl...która i na nas powinna wrażenie wywrzeć.
Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Nasze oczy są szczęśliwe...bo wielu chciało być świadkami wielkich cudów Boga, które my oglądamy.
Naprawdę...żyjemy w błogosławionych czasach....wbrew wszelkim pozorom...
pomimo całego zła...te czasy są święte...Bo Jezus króluje...A my jesteśmy tego świadkami.
Komentarze
Prześlij komentarz