Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie.

Środa

 Dzisiejsze czytania: Kol 3,1-11; Ps 145,2-3.10-13; Łk 6,23; Łk 6,20-26

(Łk 6,20-26)
W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.

Błogosławieństwa i przekleństwa...
Co w nich zawiera się ważnego dla nas?
Jezus wskazuje, którędy prowadzi droga do szczęścia.
Mnie uderzają dwa zdania: Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. 
oraz: Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.

Widzimy, że pewne mechanizmy miały miejsce od zawsze...
Zawsze prześladowano tych, którzy szli drogą wiary...
I zawsze byli "fałszywi prorocy". 

Tak naprawdę Jezus nie zdradza nic odkrywczego...daje jednak do zrozumienia, że trudne rzeczywistości w naszym życiu, prześladowanie, wyśmianie itp...to wszystko powinno być w pewnym sensie powodem do radości....Paradoks? Jesteśmy błogosławieni - szczęśliwi...bo nas prześladują, i płaczemy...
i doświadczamy ubóstwa...itp...
Tak bowiem prześladowano proroków...ludzie, którzy byli wierni Bogu, zawsze mieli pod górkę,
ale dlatego są wspominani dziś jako wzór wiary...są patriarchami...są świętymi i błogosławionymi.
Są pewnymi wzorami do naśladowania...

A fałszywi prorocy? Czy ktoś o nich pamięta? Pewnie gdzieś, w jakiś kronikach o nich coś napisano, 
ale tak naprawdę ich chwała była tymczasowa...owszem byli poważani, byli "gwiazdami" w swoich czasach, ale potem umarli...a ich chwała wraz z nimi...Jezus mówi: oni odebrali już swoją nagrodę.
Tu - na ziemi...Ale my - wierzący...chrześcijanie...chcemy czegoś więcej...
My aspirujemy do nagrody w Niebie...i o to właśnie chodzi...

By odpowiedzieć sobie czego bardziej pragnę: nagrody tu i teraz...czy potem...ale takiej, że aż trudno sobie wyobrazić :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.