Przyjdźcie do Mnie wszyscy...a Ja was pokrzepię.

Czwartek

 Dzisiejsze czytania: Wj 3,13-20; Ps 105,1.5.8-9.24-27; Mt 11,28; Mt 11,28-30

(Mt 11,28-30)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Przyjść do Jezusa...to jedyny sposób by zostać pokrzepionym...
Każdy z nas dźwiga swoje trudy i cierpienia...
Wszyscy jesteśmy obciążeni...
Ale jeżeli przyjdziemy do Niego...i oddamy to w Jego ręce...On nie pozostanie nam obojętny.

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Ale to zdanie może dziwić...Być obciążonym i pójść do Jezusa? OK...
To jasne...i oczywiste...i wiara w to, że On pomoże jest również jakaś...naturalna...
Ale wziąć na siebie Jego jarzmo? Przecież przychodzę do Niego jako człowiek utrudzony?
Dlaczego zatem mam brać Jego jarzmo? Ten paradoks wyjaśniony jest następnym zdaniu: Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. 

Pójście za Chrystusem to pewien paradoks...bo z jednej strony bierzemy na siebie jarzmo...
czyli jakbyśmy oddawali Mu się w niewolę...paradoksalnie jednak ta "niewola" jest większą wolnością niż nasza pozorna wolność, która właśnie czyni nas utrudzonymi i obciążonymi...

Jezus mówi: jarzmo moje jest słodkie...a brzemię lekkie...
Czyli bycie "niewolnikiem" Jezusa jest lepsze niż bycie człowiekiem obciążonym "wolnością".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.