Cóż przeszkadza, abym został ochrzczony?

Czwartek

Dzisiejsze czytania: Dz 8,26-40; Ps 66,8-9.16-17.19-20; J 6,51; J 6,44-51

(Dz 8,26-40)
Anioł Pański powiedział do Filipa: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta - powiedział anioł Pański do Filipa. A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę /rozumieć/, jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim. A czytał ten urywek Pisma: Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi. Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? - zapytał Filipa dworzanin. A Filip wychodząc z tego /tekstu/ Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: Oto woda - powiedział dworzanin - cóż przeszkadza, abym został ochrzczony? Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię od miasta do miasta, aż dotarł do Cezarei.

Lubię ten fragment z Dziejów Apostolskich...Nie wiem czemu tak jest...Być może odnajduję siebie, jakiś element własnego życia w opisywanej scenie. Ale przejdę do samego tekstu:  Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta - powiedział anioł Pański do Filipa. A on poszedł. Anioł powiedział...Filip poszedł. Bardzo prosta rzecz...posłuszeństwo poleceniu Pana bez zbędnych pytań. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. Właśnie wtedy przejeżdżał tamtędy Etiop, urzędnik dworski...no tak...akurat wtedy kiedy Filip tam poszedł...a Anioł powiedział przecież, że droga jest pusta :) Zbieg okoliczności?
Nie sądzę...Działanie Boga? Jak najbardziej...Bo przecież za dużo tutaj zbiegów okoliczności.
Akurat Etiop tamtędy przejeżdżał...mało tego...czytał proroctwa Izajasza...a na dodatek chciał oddać pokłon Bogu...I właśnie wtedy na drodze pojawił się Filip...Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę /rozumieć/, jeśli mi nikt nie wyjaśni. Filip przyłącza się do wozu urzędnika i nawiązuje z nim rozmowę na temat fragmentu z księgi Izajasza. Dialog, który między nimi się wywiązuje jest punktem zwrotnym w życiu Etiopa.
Czy rozumiesz, co czytasz? Jakżeż mogę /rozumieć/, jeśli mi nikt nie wyjaśni.
Myślę, że ten dialog równie dobrze mógłby być naszym wewnętrznym dialogiem. Wielu z nas zdarza się przecież czytać Słowo Boże, słuchać Go, ale jednocześnie nie rozumieć Jego znaczenia. Pismo Święte staje się jak zwykła książka, pełna metafor, różnych pięknych opisów, ale brakuje nam zrozumienia tych Świętych Słów. Brakuje nam być może kogoś, kto mógłby nam wyjaśnić nurtujące nas teksty.
A może to my mamy być dla kogoś innego Filipem, który wyjaśnia Pisma...który opowiada o Jezusie?
Etiopski urzędnik szukał wyjaśnienia proroctwa, które mówiło o cierpieniu Mesjasza. Nie wiedział kogo się ono tyczy, bo nie znał Jezusa. A Filip: wychodząc z tego /tekstu/ Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. A czy my szukamy każdej sposobności by opowiadać Dobrą Nowinę innym? Czy jesteśmy Filipami dla tych, którzy nie rozumieją w co wierzą? A może to my wierzmy w Boga, wierzymy w Jezusa, czytamy Biblię, ale to wszystko jest w naszym życiu powierzchowne i potrzebujemy by ktoś dla nas stał się Filipem...To ważne spotkać na swojej drodze taką osobę.
W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: Oto woda - powiedział dworzanin - cóż przeszkadza, abym został ochrzczony? Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go. Chrzest...jest tutaj naturalną konsekwencją uznania Jezusa z Pana i Zbawiciela. Dworzanin uwierzył w to, że Chrystus jest Synem Bożym...Jego życie zmieniło się w czasie tej jednej rozmowy...Dlatego nie chciał dłużej zwlekać...i został chrześcijaninem.
Także i w naszym życiu potrzeba radykalnych decyzji. Usłyszysz o Chrystusie?
Doświadczysz Jego miłości? To nie zwlekaj, ale zrób coś z tym...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.