Chodźcie, powróćmy do Pana!

Sobota 

Dzisiejsze czytania: Oz 6,1-6; Ps 51,3-4.18-21a; Ps 95,8ab; Łk 18,9-14

(Oz 6,1-6)
Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą Judo? Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, słowami ust mych zabijałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.

Prorok Ozeasz wzywa dziś: Chodźcie, powróćmy do Pana! 
Nawrócenie nie jest zatem sprawą wszystkich innych...ale dotyczy nas wszystkich.
Ozeasz nie wzywa...powróćcie do Pana wy paskudni grzesznicy...ale powróćmy do Pana...My wszyscy...
A więc także sam prorok...Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. 
Tu znowu widzimy pierwszą osobę liczby mnogiej. To my wszyscy mamy dokładać starań, aby poznać Pana. To nie jest sprawa kogoś tam innego...sąsiada...dziadka w kościele...pijaka pod sklepem...
Ale nas wszystkich...Nie mogę powiedzieć...Ja już poznałem Pana...teraz czas na Was...
Bo nikt z nas nie zna dobrze Pana...każdy z nas...my wszyscy...musimy Go poznawać na nowo każdego dnia. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.
Ten fragment z Ozeasza kończy się powyższym zdaniem...To jest jedyne pragnienie Boga...Miłość...
Chęć poznawania Go...wszelkie ofiary, całopalenia, nie mają takiego znaczenia....jeżeli nie idą w parze z miłością...Bez miłości stają się tylko pustymi rytuałami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.