Święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa. Syr 3,2-6.12-14; Ps 128,1-5; Kol 3,12-21; Kol 3,15a.16a; Łk 2,41-52
(Kol 3,12-21)
Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
Jesteśmy wybrańcami Bożymi...dlatego Paweł zaleca nam przyoblec się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Czy pielęgnujemy w sobie te cnoty?
Szczególnie ważne jest to wybaczenie sobie nawzajem. Przywołuję w pamięci przypowieść o dłużnikach.
Jeden zaciągnął niebagatelną sumę 10tys. talentów u władcy...drugi zaciągnął u wspomnianego wcześniej sługi mały dług (chyba 100 denarów jeśli mnie pamięć nie myli) Pan darował astronomiczny dług swojemu słudze, ale ten nie chciał darować małego długu współsłudze....tym samym zaprzeczył zaleceniu, o którym dziś mówi Paweł: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Bóg wybaczył nam grzechy...a my nie potrafimy sobie nawzajem przebaczać o wiele mniejszych przewinień...Uczmy się zatem tego, by być "wybrańcami Bożymi" w pełni tego słowa znaczeniu.
Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!
Najważniejszą cnotą jest miłość i to w nią powinniśmy się przede wszystkim przyoblec...
Pisałem co nieco na ten temat wczoraj...więc nie chcę się powtarzać...Powiem tyle, że to właśnie po wzajemnym miłowaniu się będziemy rozpoznani, jako prawdziwi uczniowie Chrystusa.
Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. To również ważne zalecenie...Słowo Chrystusa niech w was przebywa...To znaczy: żyjcie Jego Słowem...a nie tylko się w nie wczytujcie...a nie tylko je cytujcie...Czytać i cytować każdy potrafi...Ale Słowo Chrystusa to nie są jakieś tam Złote Myśli do zapisania w pamiętniczku...Ale Słowa Życia...w Nich jest bogactwo, dzięki któremu możemy naprawdę żyć...żyć pełnią życia. cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Wszystko...cokolwiek robicie...róbcie w imię Jezusa...
To również ważne...Robić wszystko w imię Jezusa...
wtedy nasze codzienne czynności nabiorą innej jakości...Jeżeli pracujesz...Pracuj z Jego imieniem wypisanym w sercu...Jeżeli się uczysz...ucz się w Jego imię...Niech Twój wolny czas będzie czasem spędzanym w Imię Jezusa...wtedy będzie to na pewno czas spędzony owocnie...
Tak wiele w naszym życiu niekonstruktywnie spędzanego czasu...
Tak wiele zmarnotrawionej pracy...
Tak mało intensywnej nauki...a wiele lenistwa...
Dlaczego? Bo nie robimy tego wszystkiego w Jego Imię...
Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Ostatnie zdanie dotyczy wzajemnych relacji w rodzinie. Widzimy tutaj pełną harmonię każdy ma swoje miejsce w rodzinie...Dla wielu zdaniem kontrowersyjnym jest to o poddaniu mężowi...niektórzy doszukują się tu oznak szowinizmu itp.
Ale przecież nie o to chodzi...Paweł kreśli wizję rodziny, jako wizję mikrokościoła.
Ten mikrokościół jest odzwierciedleniem całego Kościoła...i jego relacji z Chrystusem...
Tak jak Kościół jest poddany Jezusowi...tak żony powinny być poddane mężom...
Zatem nie chodzi o żadną formę niewolnictwa...czy poddaństwa w negatywnym rozumieniu tego słowa.
Ale poddanie w miłości...i szacunku...
Oczywistym jest, że każdy jest powołany do innych zadań...Każdy w rodzinie jest powołany do czegoś innego. Tak samo jak w Kościele...I to właśnie przekazuje nam św.Paweł...
Współcześnie próbuje się jednak wszystko przewartościować...Pokazuje się, że kobieta może być niezależna i wolna...może być wyzwolona od wszechobecnego patriarchatu.
Może robić karierę, zarabiać pieniądze, całkowicie uniezależnić się od mężczyzny...
Ma prawo do rozporządzania o własnym życiu i własnym brzuchu...
Tymczasem tak pojęta wolność prowadzi donikąd...
Każdy ma swoją rolę do spełnienia w rodzinie...Nawet najbardziej czuły facet, nie zrozumie dziecka w taki sposób, w jaki rozumie dziecko kobieta...Kobieta rozróżnia kilka rodzajów płaczu dziecka.
Mężczyzna zawsze będzie bardziej przystosowany do ciężkiej fizycznej pracy...I można powiedzieć, że to są stereotypy społeczne, ale pod wieloma względami tak bardzo się różnimy, że nigdy jedno drugiego nie zastąpi. Ale powiem więcej...bez siebie nawzajem tak naprawdę nie da się funkcjonować...
Bo wszystko to, co potrafi kobieta uzupełnia to, co potrafi mężczyzna i na odwrót...
Jeżeli wzajemna miłość będzie właśnie takim poddaniem w Panu...wszystko będzie funkcjonować jak należy.
Paweł pisze też o relacji dzieci - rodzice. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Posłuszeństwo dzieci wobec rodziców jest priorytetem...I choć wiadomo, że w każdym pokoleniu zdarzają się młodzieńcze bunty, to zawsze - prędzej czy później - okazywało się, że rodzice wcale tak źle dla nas nie chcieli. To posłuszeństwo rodzicom również jest w jakimś sensie odzwierciedleniem posłuszeństwa Kościoła Chrystusowi. Można również polemizować...że jest wychowanie bezstresowe, że dawanie dzieciom obowiązków ogranicza ich naturalny rozwój itp...itd...jak wygląda naprawdę? Brak dyscypliny powoduje utratę jakiejkolwiek kontroli...co prowadzi do patologicznych zdarzeń, o których często słyszymy w mediach
Ale Paweł mówi: Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
Widzimy, że wszystko powinno działać w dwie strony...nikt nie może powiedzieć: ja jestem ważniejszy...
mnie nic nie obowiązuje...Tak w relacjach męża do żony...powinna być wzajemność...
Podobnie w relacjach rodzice dzieci...Nie może być tak, że jedna strona się stara...a druga mówi:
Ja tu rządzę...więc nic nie muszę...Owszem musisz...tak samo się starać...a nawet bardziej...
O to właśnie chodzi we wzajemnej miłości...by wyzbywać się egoizmu...każdego dnia.
Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
Jesteśmy wybrańcami Bożymi...dlatego Paweł zaleca nam przyoblec się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Czy pielęgnujemy w sobie te cnoty?
Szczególnie ważne jest to wybaczenie sobie nawzajem. Przywołuję w pamięci przypowieść o dłużnikach.
Jeden zaciągnął niebagatelną sumę 10tys. talentów u władcy...drugi zaciągnął u wspomnianego wcześniej sługi mały dług (chyba 100 denarów jeśli mnie pamięć nie myli) Pan darował astronomiczny dług swojemu słudze, ale ten nie chciał darować małego długu współsłudze....tym samym zaprzeczył zaleceniu, o którym dziś mówi Paweł: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Bóg wybaczył nam grzechy...a my nie potrafimy sobie nawzajem przebaczać o wiele mniejszych przewinień...Uczmy się zatem tego, by być "wybrańcami Bożymi" w pełni tego słowa znaczeniu.
Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!
Najważniejszą cnotą jest miłość i to w nią powinniśmy się przede wszystkim przyoblec...
Pisałem co nieco na ten temat wczoraj...więc nie chcę się powtarzać...Powiem tyle, że to właśnie po wzajemnym miłowaniu się będziemy rozpoznani, jako prawdziwi uczniowie Chrystusa.
Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. To również ważne zalecenie...Słowo Chrystusa niech w was przebywa...To znaczy: żyjcie Jego Słowem...a nie tylko się w nie wczytujcie...a nie tylko je cytujcie...Czytać i cytować każdy potrafi...Ale Słowo Chrystusa to nie są jakieś tam Złote Myśli do zapisania w pamiętniczku...Ale Słowa Życia...w Nich jest bogactwo, dzięki któremu możemy naprawdę żyć...żyć pełnią życia. cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Wszystko...cokolwiek robicie...róbcie w imię Jezusa...
To również ważne...Robić wszystko w imię Jezusa...
wtedy nasze codzienne czynności nabiorą innej jakości...Jeżeli pracujesz...Pracuj z Jego imieniem wypisanym w sercu...Jeżeli się uczysz...ucz się w Jego imię...Niech Twój wolny czas będzie czasem spędzanym w Imię Jezusa...wtedy będzie to na pewno czas spędzony owocnie...
Tak wiele w naszym życiu niekonstruktywnie spędzanego czasu...
Tak wiele zmarnotrawionej pracy...
Tak mało intensywnej nauki...a wiele lenistwa...
Dlaczego? Bo nie robimy tego wszystkiego w Jego Imię...
Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Ostatnie zdanie dotyczy wzajemnych relacji w rodzinie. Widzimy tutaj pełną harmonię każdy ma swoje miejsce w rodzinie...Dla wielu zdaniem kontrowersyjnym jest to o poddaniu mężowi...niektórzy doszukują się tu oznak szowinizmu itp.
Ale przecież nie o to chodzi...Paweł kreśli wizję rodziny, jako wizję mikrokościoła.
Ten mikrokościół jest odzwierciedleniem całego Kościoła...i jego relacji z Chrystusem...
Tak jak Kościół jest poddany Jezusowi...tak żony powinny być poddane mężom...
Zatem nie chodzi o żadną formę niewolnictwa...czy poddaństwa w negatywnym rozumieniu tego słowa.
Ale poddanie w miłości...i szacunku...
Oczywistym jest, że każdy jest powołany do innych zadań...Każdy w rodzinie jest powołany do czegoś innego. Tak samo jak w Kościele...I to właśnie przekazuje nam św.Paweł...
Współcześnie próbuje się jednak wszystko przewartościować...Pokazuje się, że kobieta może być niezależna i wolna...może być wyzwolona od wszechobecnego patriarchatu.
Może robić karierę, zarabiać pieniądze, całkowicie uniezależnić się od mężczyzny...
Ma prawo do rozporządzania o własnym życiu i własnym brzuchu...
Tymczasem tak pojęta wolność prowadzi donikąd...
Każdy ma swoją rolę do spełnienia w rodzinie...Nawet najbardziej czuły facet, nie zrozumie dziecka w taki sposób, w jaki rozumie dziecko kobieta...Kobieta rozróżnia kilka rodzajów płaczu dziecka.
Mężczyzna zawsze będzie bardziej przystosowany do ciężkiej fizycznej pracy...I można powiedzieć, że to są stereotypy społeczne, ale pod wieloma względami tak bardzo się różnimy, że nigdy jedno drugiego nie zastąpi. Ale powiem więcej...bez siebie nawzajem tak naprawdę nie da się funkcjonować...
Bo wszystko to, co potrafi kobieta uzupełnia to, co potrafi mężczyzna i na odwrót...
Jeżeli wzajemna miłość będzie właśnie takim poddaniem w Panu...wszystko będzie funkcjonować jak należy.
Paweł pisze też o relacji dzieci - rodzice. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Posłuszeństwo dzieci wobec rodziców jest priorytetem...I choć wiadomo, że w każdym pokoleniu zdarzają się młodzieńcze bunty, to zawsze - prędzej czy później - okazywało się, że rodzice wcale tak źle dla nas nie chcieli. To posłuszeństwo rodzicom również jest w jakimś sensie odzwierciedleniem posłuszeństwa Kościoła Chrystusowi. Można również polemizować...że jest wychowanie bezstresowe, że dawanie dzieciom obowiązków ogranicza ich naturalny rozwój itp...itd...jak wygląda naprawdę? Brak dyscypliny powoduje utratę jakiejkolwiek kontroli...co prowadzi do patologicznych zdarzeń, o których często słyszymy w mediach
Ale Paweł mówi: Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
Widzimy, że wszystko powinno działać w dwie strony...nikt nie może powiedzieć: ja jestem ważniejszy...
mnie nic nie obowiązuje...Tak w relacjach męża do żony...powinna być wzajemność...
Podobnie w relacjach rodzice dzieci...Nie może być tak, że jedna strona się stara...a druga mówi:
Ja tu rządzę...więc nic nie muszę...Owszem musisz...tak samo się starać...a nawet bardziej...
O to właśnie chodzi we wzajemnej miłości...by wyzbywać się egoizmu...każdego dnia.
Komentarze
Prześlij komentarz