Piątek. Am 8,4-6.9-12; Ps 119,2.10.20.30.40.131; Mt 9,12b.13b; Mt 9,9-13
(Am 8,4-6.9-12)
Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać. Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię. Zamienię święta wasze w żałobę, a wszystkie wasze pieśni w lamentacje; nałożę na wszystkie biodra wory, a na wszystkie głowy [sprowadzę] łysinę i uczynię żałobę jak po jedynaku, a dni ostatnie jakby dniem goryczy. Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana Boga - gdy ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Pańskich. Wtedy błąkać się będą od morza do morza, z północy na wschód będą krążyli, by znaleźć słowo Pańskie, lecz go nie znajdą.
Zwróciłem szczególną uwagę na to czytanie ze Starego Testamentu...Trudno nie zauważyć w nim pewnych podobieństw do współczesności...Także i dziś niesprawiedliwość społeczną daje się zauważyć na każdym krok...Bóg mówi nam, że to, co dzieje się na świecie nie jest Mu obojętne...Że widzi wszystkich tych, przez których ta niesprawiedliwość się dzieje...
widzi problemy ubogich...nazwane tu gnębieniem...
widzi wysokie podatki, horrendalne ceny żywności i leków itp...
widzi problemy związane z bezrobociem...bezrolnych pozostawionych bez pracy...
widzi: zmniejszanie efy, powiększanie sykla, wagę podstępnie sfałszowaną...
sterowaną inflację, "chrzczone" paliwo, sól przemysłową sprzedawaną jako sól spożywczą, zatrudnianie na umowach śmieciowych, drogi budowane po 218mln za kilometr....
Widzi biednych kupowanych za srebro i ubogich za parę sandałów...widzi tę całą tak zwaną "kiełbasę wyborczą" gdy obiecuje się wiele....kusi naiwnych prostaczków...a potem śmieje się im w twarz, bo "nikt wam tyle nie da, ile ja wam mogę obiecać".
Czasy się zmieniają...lata płyną...minęło kilka tysięcy lat od momentu powstania Księgi Amosa...
Ale wśród ludzi zawsze będzie masa tych, którym nie zależy na tych najmniejszych i najsłabszych...
nazywanych dzisiaj: wykluczonymi społecznie...lub underclass (czyli podklasą)
Ale właśnie oni...ci wszyscy pogardzani przez wielkich tego świata, są diamentami w koronie Boga...
Bóg obiecuje wstawić się za nimi...w tym proroctwie czytamy: Zamienię wasze święta w żałobę, nałoże na wszystkie biodra wory...uczynię żałobę jak po jedynaku...
Ześlę na ziemię głód...słuchania słów Pańskich...I będą się błąkać by znaleźć słowo Pańskie, lecz go nie znajdą...
Przerażający scenariusz ... Kiedy w tych ostatecznych dniach wszyscy ci ludzie będą poszukiwać Boga...
Zgodnie z porzekadłem: Jak trwoga to do Boga...to nie znajdą ukojenia...nie znajdą słowa Pańskiego.
Bo nie skorzystali z możliwości, jakie były im dane w tym konkretnym momencie...kiedy mogli coś zrobić, mogli pełnić wolę Bożą...więc pewnego dnia może być za późno...
Tak to rozumiem...i głębi serca nie chciałbym, by to spotkało ludzi współczesnych, którzy tak postępują...
nie chciałbym, bo chcę by każdy mógł skorzystać z szansy...i przyjąć Chrystusa...a potem stać się Jego uczniem...Tak jak celnik Mateusz z dzisiejszej Ewangelii...
(Mt 9,9-13)
Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
jeśli wgłębimy się w pewne kwestie kulturowe, dowiemy się, że celnicy byli pogardzaną grupą społeczną, ponieważ, jako poborcy podatków raz służyli okupantowi rzymskiemu i ściągali "haracze" z Izraelitów,
a dwa kombinowali "ile wlezie"...brali łapówki, zawyżali ceny...po prostu: uciskali biednych...jak w tym opisie z księgi Amosa...
Jezus powołuje takiego człowieka na swojego apostoła....a on natychmiast porzuca wszystko i idzie za Nim.
Jaka moc musiała być w tych słowach Jezusa, że człowiek, który siedział od lat w swoim interesie i nie kryjmy - nieźle się dorobił...porzucił wszystko...dotychczasowe życie i poszedł w nieznane za Nauczycielem.
często kiedy czytam o kolejnych powoływanych uczniach, zwracam uwagę na słowo "natychmiast"...
Jezus mówi: Pójdź za mną...a oni: natychmiast zostawiają wszystko i idą...Tam nie ma momentu zastanowienia się...te słowa działają jak magnes...
dalej w tym fragmencie czytam: Przyszło wielu celników i grzeszników...by słuchać Jezusa...
No i musieli się włączyć faryzeusze ze swoimi tezami...i zarzutami...Dlaczego On jada z grzesznikami?
Tak nie można...Tych ludzi trzeba unikać...odrzucić...zostawić na marginesie...oni są już potępieni...
Jezus odpowiada: nie potrzebują lekarza zdrowi, ale chorzy...
Przyszedłem powołać grzeszników...
Misja Jezusa jest taka: uratować jak najwięcej ludzi uznanych za grzeszników, oszustów, złodziei, kombinatorów, nieuczciwych urzędników, skorumpowanych biznesmenów, prostytutki...
Jezus nikogo nie potępia, ale daje szanse...tylko trzeba podjąć radykalną decyzję i natychmiast porzucić dotychczasowe życie...
My też jesteśmy grzesznikami...i choć czasem próbujemy mierzyć kaliber swojej grzeszności...mówimy...
owszem grzeszę, ale ci wszyscy inni...ale dla Boga nie ma grzesznych i "grzeszniejszych" ...
Każdy grzech jest wykroczeniem przeciw Jego Przykazaniom...ale jeżeli oddamy wszystko Chrystusowi, ten przygarnie nas do siebie, uczyni swoimi uczniami...i nie będzie już miało znaczenia kim byliśmy...Ale kim teraz jesteśmy...i kto jest naszym Panem.
Komentarze
Prześlij komentarz