Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie?

Piątek

Dzisiejsze czytania: Ef 4,1-6; Ps 24,1-6; Mt 11,25; Łk 12,54-59


(Łk 12,54-59)
Jezus mówił do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka.

Współczesny człowiek nauczył się rozpoznawać wiele zjawisk, które zachodzą w świecie...
Meteorolodzy badają zjawiska zachodzące w atmosferze i określają jaka będzie pogoda.
Analitycy giełdowi śledzą rynki na całym świecie, określając w ten sposób trendy na giełdach.
Lekarze przy użyciu nowoczesnego sprzętu śledzą najdrobniejsze zmiany chorobowe w organizmie.
Pracownicy ośrodków sondażowych prognozują, która partia wygra wybory. 
Całodobowy monitoring w naszych miastach zapewnia nam bezpieczeństwo na ulicach.
Może się wydawać, że jesteśmy przygotowani na wszystko...i potrafmy przewidzieć wszystko.
Dlaczego zatem nie potrafimy rozpoznać czasów, w jakich żyjemy?
Jezus zarzucał współczesnym sobie dokładnie to samo...Rozpoznajecie pogodę...a nie rozpoznajecie znaków czasu...Jak widać w ciągu dwóch tysięcy lat niewiele się zmieniło...

Jezus nie przestał czynić cudów...Bóg mocno działa we współczesnym świecie...
W wielu miejscach bardzo mocno wieje Wiatr Ducha Świętego...Pomimo tego wielu ludzi ciągle nie chce uwierzyć...Oczywiście wielu ludzi jest zagubionych...Do nich trzeba dotrzeć...
Trzeba im powiedzieć o Bożej Miłości i zbawieniu, które jest dostępne na wyciągnięcie ręki.
Ale są też tacy, którzy po prostu nie chcą wierzyć...Ich serca są twarde...Żaden argument do nich nie przemawia...I co mamy począć w takiej sytuacji?

Myślę, że po prostu robić swoje...Dawać świadectwo...
Nie wdawać się w dyskusje...Zostawić polemikę....Odłożyć na półkę podręczniki apologetyki.
Pora przestać nauczać a zacząć świadczyć...z wiarą...z mocą...
Bo kropla drąży skały nie siłą, lecz częstym spadaniem.



 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.