Czwartek. 2 Krl 24,8-17; Ps 79,1-5.8-9; 1 P 1,25; Mt 7,21-29


(Mt 7,21-29)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki . Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.


Dziś w Ewangelii św. Mateusza dostajemy fragment z przypowieścią o dwóch budowlach: na piasku i na skale. Każdego kto słucha i wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na skale,
każdego kto słucha, ale nie wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na piasku.
Żeby znaleźć potwierdzenie tych słów, wystarczy spojrzeć w Stary Testament i fragmenty z księgi królewskiej...jakie czytane były przez ostatnie dni...
Każdy, kto pełnił Wolę Boga...mówiąc kolokwialnie - dobrze na tym wychodził...
Wystarczyło się przeciwstawić Bożej Woli...Bożemu Prawu...w życiu całego państwa działy się nieszczęścia.
Księgi królewskie opisują liczne wojny, jakie musieli staczać królowie Izraela...Czytamy o rozkwicie i upadku tego państwa...Dzisiejszy fragment przybliża wydarzenie, które nazywamy Przesiedleniem Babilońskim...To była druga niewola(bo jak każdy zapewne pamięta pierwszą była egipska)
Bóg w taki sposób doświadcza Naród Wybrany...ale nie opuszcza go...posyła proroków, sędziów...
ustanawia pierwszych królów...ale także zrzuca tych królów z tronu...

wróćmy jednak do Ewangelii na dziś...W tym fragmencie na początku Jezus mówi: nie każdy kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do królestwa Bożego...Dalej jest jeszcze mocniej...wielu powie w owym dniu: Panie przecież prorokowaliśmy, czyniliśmy cuda, głosiliśmy Twoje imię po całym świecie...A Pan odpowie: Nie znam was...Dlaczego? Można zadać takie pytanie...
Bo to nie wszystko....nie wystarczy mówić o Bogu...nie wystarczy zaczytywać się w religijnych lekturach...
nie wystarczy wykładać teologię duchowości na uniwersytecie...Ba...nie wystarczy być ewangelizatorem...
Jeżeli to, co mówimy....nie pokrywa się ze stylem naszego życia...
Sporo można spotkać takiej duchowej hipokryzji...jak mówili nasi dziadkowie: modli się przed figurą, ale diabła ma za skórą...Chyba właśnie o to chodziło Jezusowi...

By lepiej zrozumieć sens tych słów...Jezus opowiada przypowieść o dwóch budowlach.
A właściwie dwóch fundamentach budowli...Skała i Piasek...
Jest to bardzo wyraźny obraz...Skała to coś trwałego, niezniszczalnego wręcz
Piasek...To nietrwały materiał...Wystarczy oczyma wyobraźni przywołać obraz zamków z piasku, jakie budowało się na plaży...jeden przypływ - zamku nie było....
Czym, więc jest ten trwały fundament...Czytamy: każdego kto słów moich słucha i wypełnia...
czyli wciela w życie...żyje Ewangelią...a nie tylko ją czyta...czy powtarza...
Bo można stać się nawet ekspertem, który strzela cytatami z Biblii, niczym z karabinu maszynowego, ale jednocześnie być obojętnym na głos Boga, który mówi przez swoją Świętą Księgę...
Można te słowa przyjmować powierzchownie...i budować swoje życie na chwilowych poruszeniach serca.
Bo coś mnie dotknęło...wzruszyło...ale to były chwilowe emocje...W ten sposób stajemy się ludźmi uzależnionymi od bodźców, które nas będą poruszać...Jeżeli nie wzruszę się kazaniem księdza...pójdę do kina na melodramat i sobie popłaczę...albo włączę sobie komedię i oczyszczę swój umysł przez śmiech...
Mogę też pójść do baru...i zagłuszyć myśli i natchnienia kuflem piwa...
A w związku? Trochę seksu przedmałżeńskiego nie zaszkodzi...w końcu się kochamy....

A potem znowu niedzielna msza...i ksiądz "walnął" takie piękne kazanie, że chyba się jednak nawrócę...
no ale młody jeszcze jestem - mam czas...
Aż tu nagle...przychodzi burza...i fala tsunami rozmywa piaskowe fundamenty...a nasza "willa za dwa miliony" zamienia się w stertę kamieni....

Zatem...wybierajmy...jak chcemy budować...
dopóki nie jest za późno


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.