Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.

18 GRUDNIA 2019
Środa
Środa - wspomnienie dowolne św. Auksencjusza
Czytania: (Jr 23,5-8); (Ps 72,1-2,12-13,18-19); Aklamacja; (Mt 1,18-24);



Ewangelia na dziś przedstawia nam Józefa - męża Maryi. W pierwszych wersach czytamy tak: Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienna za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Wiele kwestii zawartych w tym krótkim fragmencie dotyczy ówczesnej tradycji i kultury. Bo w scenie zwiastowania Maryja pyta anioła: jakże się to stanie, skoro nie znam męża... Tu czytamy o zaślubinach, więc tak jakby małżeństwo było już zawarte...

Małżeństwo u ówczesnych Żydów składało się z kilku faz. Pierwszą fazą była tak zwana obietnica ślubu, którą składali sobie nawzajem rodzice "młodych". Ale zdarzało się i tak, że za te sprawy odpowiadała zawodowa swatka. Zatem bywało i tak, że przyszli małżonkowie w ogóle się nie znali. Są to obrazki znane nam z kart historii. Takie aranżowane małżeństwa miały miejsce wśród szlacheckich i królewskich rodów. Drugą fazą były "zaręczyny" choć to nie do końca odpowiednie słowo. Było to wypełnienie wcześniejszej obietnicy ślubu. Młodzi poznawali się i od tej chwili byli już formalnie uważani za małżeństwo. Choć de facto nie mieli jeszcze praw przysługujących małżeństwu... nie mogli mieszkać razem. Zamieszkanie razem następowało dopiero po trzeciej fazie.

Trochę to skomplikowane... Ale myślę, że pozwala zrozumieć to zdanie: Po zaślubinach, ale wpierw nim zamieszkali razem. Wróćmy do tekstu...

Józef był człowiekiem prawym, nie chciał Maryi narazić na zniesławienie, więc chciał Ją oddalić potajemnie. Co to znaczy? Z Ewangelii Łukasza wiemy, że po Zwiastowaniu Maryja udaje się do Ain Karem do Elżbiety, gdzie przebywa przez trzy miesiące, aż do narodzenia się Jana Chrzciciela. Wraca zatem do Nazaretu będąc w trzecim miesiącu ciąży. Na ciele młodej dziewczyny (według apokryfów Maryja w chwili zwiastowania miała 12-15 lat) taka zmiana jest zauważalna. Oczywiście wszyscy w wiosce nie mają wątpliwości, że ojcem jest Józef. To, że coś jest "nie tak" wie jedynie on sam. Cała reszta społeczności wie, że są oni legalnym małżeństwem. A w legalnym małżeństwie spodziewanie się dziecka jest sprawą oczywistą...

I teraz dla Józefa jest to dylemat. Wie, że nie jest ojcem, więc według Prawa, powinien donieść na swoją żonę i postawić ją przed sądem. Co jednoznacznie związane było ze skazaniem jej na śmierć.
Józef nie chciał tego robić. Nie chciał też pisać listu rozwodowego. Taką opcję przewidywało prawo żydowskie. Jednak wtedy, w tak małej społeczności jak Nazaret sprowokowałoby to wiele pytań. Rodziny zapewne próbowałyby dojść prawdy i przyczyn tego, czemu nagle się rozeszli, skoro wszystko było „dogadane”. Do dzisiaj wielu ludziom trudno uwierzyć w poczęcie za sprawą Ducha Świętego, a co dopiero w maleńkim Nazarecie? Józef nie mógłby niczego wyjaśnić, no bo niby jak? A Maryja znalazłaby się w izolacji, „na cenzurowanym”.

Sytuacja bez wyjścia? Bez wątpienia... Ale Józef wymyśla jeszcze inną opcję. Potajemne oddalenie.
W tej opcji cała wina spadałaby na Józefa. W oczach społeczności on byłby tym złym. Byłby napiętnowany, bo wyrzucił z domu brzemienną żonę. Najprawdopodobniej jego życie w Nazarecie byłoby już spalone. Byłby skazany na infamię. Musiałby szukać miejsca w innym mieście. Wszystko zaczynać od nowa.

I wtedy postanawia zainterweniować sam Bóg. Wysyła do Józefa anioła, który zwiastuje mu Dobrą Nowinę. Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy ”Bóg z nami”. Bóg przez Anioła mówi: Nie bój się! Nie bój się podjąć decyzji o przyjęciu do siebie swojej żony. Nawet jeśli wydaje Ci się to irracjonalne. Nawet, gdy próbujesz tłumaczyć sobie, że to tylko sen. Zaufaj Mi. Posłuchaj, co mówi Słowo o tym dziecku. Będzie On tym, którego zapowiadali prorocy.

Józef był pobożnym Żydem, więc znał Słowo Boże. Spotykał się z Bogiem na modlitwie. A dla Żyda modlitwą było właśnie recytowanie Słowa Bożego. Dlatego Anioł posługuje się wersetem z Izajasza.
Pokazuje mu, że to cudowne poczęcie a nie zdrada. I dodaje mu odwagi... Co robi zatem Józef?

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. Budzi się ze snu i natychmiast działa. Bierze Małżonkę do siebie. Reakcja jako odpowiedź na akcję. Bez ociągania się... Bez niepotrzebnego drążenia tematu. Spędzania kolejnych godzin na modlitwie. Bez niepotrzebnego mnożenia wątpliwości. Coś niesamowitego.

Józef może być dla nas - mężczyzn wzorem do naśladowania. Dlaczego?
No właśnie dlatego, że w Biblii nie wypowiada ani jednego słowa, a tyle zrobił. Właśnie w tym jest wzorem do naśladowania. Człowiek - konkret. Posłuszny Bogu. Bez mnożenia wątpliwości. Kiedy Bóg wezwie go, by uciekał z rodziną do Egiptu, ucieka. Gdy wzywa go do powrotu w rodzinne strony, wraca. Nie zadaje pytań. Po prostu wstaje ze snu i wykonuje Boskie polecenie. Mnie jest bardzo daleko do bycia właśnie takim mężem i ojcem. Szukam wzorów, czytam mądre książki a ideał jest tak blisko... Choć jednocześnie jest tak wysoko postawioną poprzeczką.

A czego może nas nauczyć Józef bardziej ogólnie... Jako wszystkich wierzących?

Po pierwsze relacje z innymi. Józef w chwili, gdy poczuł się przez Maryję zdradzony, nie szukał zemsty, nie domagał się rozlewu krwi. Dążył do innego rozwiązania. Kochał Ją i wolał sam cierpieć niż pozwolić cierpieć drugiej osobie. Nawet jeśli wydawało mu się, że nie była z nim do końca szczera. A my? Jak postępujemy w sytuacji krzywdy, odrzucenia? Módlmy się zatem o serce zdolne do wybaczania, módlmy się o zmianę naszego myślenia. No i przede wszystkim módlmy się za tych, którzy nie byli wobec nas fair.

Po drugie: Józef modlił się Słowem. Słowo Boże ma moc uzdrowienia. Znajdźmy czas, aby medytować. Wystarczy 5 minut dziennie. Czytajmy i słuchajmy, co Bóg mówi nam w Słowie. Czego uczy nas, jakie prawdy chce nam przekazać. Po prostu usiądź, czytaj, słuchaj... I daj się prowadzić...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.