To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.

3 CZERWCA 2018
Niedziela
Niedziela IX tygodnia okresu zwykłego
Dzisiejsze czytania: Pwt 5, 12-15; Ps 81 (80), 3-4. 5-6b. 6c-8a. 10-11b; 2 Kor 4, 6-11; Mk 2, 23 – 3, 6

(Mk 2, 23 – 3, 6) - Kliknij, aby przeczytać.


Główną myślą dzisiejszego czytania z Ewangelii Marka jest: To szabat jest dla człowieka, nie człowiek dla szabatu. Ewangelista przybliża nam dwa wydarzenia, które mają miejsce właśnie w szabat. Faryzeusze zarzucają Jezusowi, że On i Jego uczniowie nie szanują szabatu. W odpowiedzi Jezus wskazuje, że na szabat należy patrzeć w zupełnie inny sposób niż uczą tego nauczyciele Izraela. Daje im do zrozumienia, że On - Jezus Chrystus - jest Panem szabatu.
No, ale nie przedłużając spójrzmy w tekst...

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Uczniowie najzwyczajniej w świecie zgłodnieli i zaczęli zrywać kłosy zbóż by zaspokoić głód ziarnami. Jednakże tego dnia był szabat....Faryzeusze uznali, że to naruszenie szabatu.

Jezus widzi hipokryzję faryzeuszów, którzy podnoszą zarzut naruszenia szabatu. Podaje przykład króla Dawida, który będąc w potrzebie naruszył przepis tradycji i wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom. To pokazuje, że nie zawsze przepisy prawa, tradycja stoją ponad człowiekiem...Nie powinny one nas zdominować...

Jezus podkreśla to wyraźnie: To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Szabat jest dla człowieka... Został mu dany aby w tym dniu odpoczął, świętował... By w ten sposób chwalił Boga... Człowiek zaś odwrócił wszystko...uczynił z szabatu przepis prawny... Zbudował wokół niego kodeks postępowania... I w ten sposób ludzie stali się niewolnikami szabatu.

Ale Jezus jest Panem szabatu...On chce przywrócić jego prawdziwe znaczenie... I czyni to...
Czyni to poprzez swoją naukę, ale i poprzez konkretne czyny, takie jak uzdrowienie, którego dokonuje w dalszej części tekstu Ewangelii na dziś.

Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. W synagodze był chory człowiek...miał uschłą rękę. Poważna choroba, być może rodzaj paraliżu... w każdym razie była to choroba poważnie ograniczająca możliwości...a przede wszystkim obniżająca jakość życia. Do tego dochodził problem, jakim był stosunek ówcześnie żyjących do niepełnosprawnych. Przywódcy religijni tłumaczyli, że choroba jest skutkiem grzechu... Niepełnosprawny został ukarany przez Boga za swoje grzechy...albo przez grzechy przodków.

A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. To zdanie jest chyba najbardziej szokujące w tym fragmencie.... Chcą Go oskarżyć bo uzdrowił człowieka...Poziom nienawiści do Jezusa urasta do takich rozmiarów, że uczeni w Piśmie i faryzeusze nie patrzą na fakt, że On chce uzdrowić chorego, ale że łamie prawo szabatu...Totalne odwrócenie kota ogonem... Nazwanie białego czarnym, czarnego białym...

On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! Jezus prosi by chory wyszedł na środek...Coś, co zwykle jest skrywane...choroba, niepełnosprawność, uschła ręka...wszystko to zostaje postawione w centrum...można powiedzieć na widoku publicznym. Oczywiście Jezus mógł uzdrowić go na odległość, ale postawienie chorego na środku ma swoje znaczenie...Bo nic, co czyni Jezus, nie jest bez znaczenia. Każdy Jego gest ma sens...

A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?  To pytanie rozbrzmiewa i dziś...Co wolno uczynić w szabat? Coś dobrego czy złego? Życie ocalić czy zabić? Prawo bywa przewrotne...W majestacie prawa zło można nazwać dobrem... kata ofiarą...W majestacie prawa można zamykać okna życia, bo naruszają prawo dziecka do poznania własnej matki... W majestacie prawa można usunąć krzyż, bo obraża uczucia  niewierzących...
W majestacie prawa można odłączyć od aparatury małego chłopca, bo dalsze podtrzymywanie go przy życiu "nie leży w jego najlepszym interesie, jest bezcelowe a nawet nieludzkie". 

Podobna retoryka płynęła z ust uczonych w Piśmie...
Szabat jest święty...
Nie można zatem pracować...
A uzdrowienie człowieka to przecież praca...
Więc nie jest ważne, że człowiek chory odzyskuje zdrowie...
ale ważne jest to że Nauczyciel narusza prawo.

Lecz oni milczeli. To milczenie jest również wymowne...
Czy jest wynikiem lęku?
Czy może jest wynikiem cynicznej gry... oczekiwania "co On zrobi." ... "jaki wykona ruch." Milczenie jest obecne i dzisiaj...czasem takie milczenie jest gorsze niż rzucane publicznie zarzuty. Totalny brak reakcji...
ignorancja...
oczekiwanie na ruch... by zaatakować potem...
Cokolwiek nie zrobisz, będzie źle...

Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! W tym zdaniu uderza mnie słowo: spojrzał z gniewem. Rzadko możemy przeczytać o gniewie Jezusa...to jeden z tych momentów.
Taki brak reakcji... Brak jakiegokolwiek odniesienia się do sytuacji....może wzbudzić gniew...
Gniew połączony z bezsilnością...czytamy tu: spojrzawszy wokoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca...
Gniew połączony ze smutkiem. Poziom zawiści ze strony faryzeuszy musiał być mocno odczuwalny. Próbuję sobie wyobrazić tę sytuację i odtworzyć to uczucie...gniew połączony ze smutkiem...
i przyznaję to bardzo nieprzyjemne doznanie. A Jezus był także człowiekiem.
Nieobce były Mu ludzkie uczucia...

Rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnij rękę! Pokaż rękę wszystkim ludziom...pokaż chorą rękę, która staje się zdrowa. Bądź świadectwem zmiany...
Ale niech także Twoje życie będzie jak ta ręka.
W naszym życiu jest wiele sfer, które są uschłe. Jezus prosi nas na środek...
Mamy stanąć w centrum...jako świadectwo dla wszystkich o zatwardziałych sercach.
Potem mamy ten problem pokazać...wyciągnąć...Bez wstydu.
Uschła ręka była z pewnością powodem kompleksów...i z pewnością wzbudzała odrazę otoczenia. Jezus zaś mówi: Wyciągnij rękę...odrzuć kompleksy i przedstaw wszystkim swoją chorobę.
Wtedy nastąpi uzdrowienie...I tak będzie i z nami...
Kiedy odrzucimy wstyd...z odwagą przedstawimy Jezusowi nasz problem...
wyciągniemy wysoko to, co uschłe....wtedy przyjdzie uzdrowienie.

Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić. Jezus uzdrowił chorego... Ale faryzeusze zaraz odbyli naradę przeciw Niemu...Ten cud stał się kolejnym pretekstem do pozbycia się Jezusa...wiedzmy, że i nasze świadectwo...Odważne przeciwstawienie się legalizmowi, który nie ma wiele wspólnego z prawdziwą wiarą...może spowodować takie reakcje, jak ta z Ewangelii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.