Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

25 CZERWCA 2017
Niedziela
XII niedziela zwykła
Dzisiejsze czytania: Jr 20,10-13; Ps 69,8-10.14.17.33-35; Rz 5,12-15; J 15,26b.27a; Mt 10,26-33

(Mt 10,26-33) - kliknij aby przeczytać.

Myślę, że każdy z nas ma w sobie jakieś lęki. Boimy się różnych rzeczy. Jedni mniej drudzy bardziej. Uczniowie z pewnością również wielu rzeczy się bali. Jezus zachęca do porzucenia tych lęków. Mówi: Nie bójcie się ludzi...
Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. No właśnie... bardziej niż prześladowania ze strony otoczenia, należy bać się potępienia, należy bać się grzechu. Ludzie tak naprawdę nie mogą nam nic zrobić. Nawet jeżeli dla imienia Jezusa stracimy życie, to tak naprawdę zyskamy o wiele więcej... brzmi to paradoksalnie i kiedy myślimy po ludzku, strach przed śmiercią, cierpieniem, zranieniem, upokorzeniem jest naturalny...Ale Jezus mówi: Nie bójcie się...Bo bać się należy tego, kto duszę i ciało zatraci w piekle...ale nie świata...nie ludzi...

Jest jeszcze jeden... chyba najpotężniejszy argument do porzucenia lęku... To Boża Miłość.
Jezus wyjaśnia uczniom... a więc wyjaśnia i nam, że Bóg troszczy się o nas. Przywołuje przy tym obraz wróbli. Bóg troszczy się o wróble...ptaki, które z naszego - ludzkiego - punktu widzenia niewiele znaczą. Ot, taki tam mały ptaszek, który fruwa, ćwierka a poza tym? Ale Bóg -Wielki Stwórca Wszechświata kocha je, troszczy się o nie, sprawia, że każdego ranka mogą się budzić by fruwać i ćwierkać... Zatem...troszczy się również o nas... Jego Miłość jest bezwarunkowa. Nie możemy na nią zapracować dobrymi uczynkami. Nie zyskamy jej poprzez noce spędzone na bezmyślnym "klepaniu paciorków"... (choć modlitwa jest ważna) Zawsze będziemy ludźmi słabymi, grzesznymi. Zawsze będziemy wchodzić w bagienka. Zawsze będziemy potykać się o wystające korzenie...Ale On...nigdy...przenigdy...nie przestanie nas kochać. To niesamowita sprawa...Wielki Bóg...Kocha nas.... Nas...Ludzi...i to bezwarunkowo... Wszystkie włosy na naszych głowach są policzone...i żaden z nich nie spadnie bez Jego Woli... Zatem...nie musimy na siłę wybielać się przed Bogiem, przed ludźmi, przed samym sobą, Nie musimy pozować na "idealnych"...na "porządnych"...bo On nas zna...może lepiej niż my sami siebie. (co nie znaczy, że mamy powiedzieć: Jakim mnie Panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz...bo nawracanie się jest zadaniem każdego z nas) Ale po prostu powierzmy się Jego Boskiej Miłości... Poddajmy nasze serce Jego działaniu...

Podoba mi się ta dzisiejsza Ewangelia...Bardzo mocno na mnie działa to nieustanne przypominanie by się nie bać...A fakt, że jestem ważniejszy od wróbli...że jestem bardzo ważny...to bardzo uspokajające :) i podnoszące na duchu...Wiedząc o tym...mogę zrobić wszystko... Bo Bóg jest większy od mojego strachu...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.