Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach.

Sobota

Dzisiejsze czytania: Tb (Wlg) 12,1.5-15.20; Ps: Tb 13.2.6.7; Mt 5,3; Mk 12,38-44

(Mk 12,38-44)
Jezus nauczając rzesze mówił: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.

Dzisiejszy fragment Ewangelii dzieli się na dwie części. Pierwszy dotyczy autorytetów religijnych Izraela. Jezus mówi uczniom wprost, bez żadnych ogródek:  Strzeżcie się uczonych... Dlaczego?
Bo lubią zajmować pierwsze miejsca, stroić się w szaty...objadają domy wdów...odprawiają długie modlitwy...a wszystko robią na pokaz...To pasuje i do dzisiejszych "uczonych" ... Brylują w mediach,
mają komentarz na wszystko...robią z siebie ekspertów...pociągają za sznurki...a ludzie tańczą jak im zagrają. Kiedy mówią, że ktoś jest zły...Ludzie wierzą...jeśli wskazują kogoś jako tego fajnego - ludzie wierzą. I oglądają ludziska głupawe telenowele...a celebryci stają się nowymi wzorami postępowania. Ba...stają się nawet wzorami wyglądu...i wszystkie panie chcą mieć fryzurę albo kieckę jak znana aktorka. Może trochę w tym mojej nadinterpretacji...ale to taka moja prywatna refleksja... Niech każdy zrobi z tym, co zechce ...

Drugi fragment tej dzisiejszej Ewangelii to znana scena z ubogą wdową...Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej z nich wszystkich...a wrzuciła dwa pieniążki...
To fascynujący fragment...Pokazuje on jak bardzo Boża Ekonomia różni się od ludzkiej ekonomii.
Duże i małe litery są tu jak najbardziej celowe...Dla człowieka oczywistym jest, że ten kto daje więcej...daje więcej...logiczne...prawda? jeśli ja daję złotówkę - ty dwa złote...widać to gołym okiem...kto dał więcej... matematyka na poziomie klasy pierwszej...
a tu...zaskoczenie...bo dla Boga nie jest ważny stan konta...ale intencja z jaką się daje jałmużnę...
Masz siedmiocyfrowy stan konta??? w porządku...nikt nie czyni Cię z tego powodu złym człowiekiem... Jest wielu milionerów...a może nawet miliarderów...którzy są gorliwymi chrześcijanami...takimi naprawdę... a nie na pokaz...wierzę w to, że są tacy...
a jest i wielu biedaków...bezdomnych...zadłużonych....którzy są daleko od Boga...i są nieprzyjaźnie nastawieni do Kościoła. W tym fragmencie chodziło głównie o to, że miła Bogu jest jałmużna dawana z miłością, czcią, wiarą... i poświęcenie czasem ostatniego grosza, jako ofiary liczy się więcej niż zakup złotych świeczników i comiesięczne zasilanie konta kościelnych fundacji sporymi sumkami....(jeśli nie ma w tym miłości...tylko chęć pokazania się jaki jestem hojny...jak bardzo troszczę się o parafię...) zastanówmy się więc...wszyscy...ja też...jak to wszystko wygląda u nas...
jak dajemy na ofiarę...jakie są nasze rzeczywiste intencje.





Komentarze

Anonimowy pisze…
Jest to hipokryzja opisu , równie dobrze tyczy sie to kapłanów , chodzących w powłóczystych szatach , a każda impreza nawet otwarcie oczyszczalni ścieków, ksieża są pierwszymi.. co do danin, to klepanie głupot, bogactwo , ołtarze ze złota w Sewilli skradzione zamordowanym Indianom , a w Afryce głód i brak wody.
Davideus pisze…
W porządku. Ta interpretacja również ma swoją słuszność. Problem polega na tym, że Kościół przestał być dla przeciętnego "zjadacza chleba" autorytetem. Autorytetem stają się zaś różnej maści "Celebryci", stąd ten a nie inny kierunek mojej interpretacji.
Unknown pisze…
Można też napisać, że słowa to kłamstwo lub prawda w zależności do kogote słowa skierujemy.
W obecnych czasach to biskupi, kardynałowie chodzą w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach (katedrach kościołach czy mediach) i zaszczytne miejsca na ucztach uznają się za ekspertów od wszystkiego. Od LGBT od pedofili od wychowywania dzieci czy jak ma wyglądać małżeństwo. W moimi przekonaniu to właśnie ich dotyczą się słowa ewangelii.
Anonimowy pisze…
Bardzo płytko zrozumiały tekst. Taka powielana interpretacja. W dzisiejszych czasach pierwszy fragment trafia dokladnie i wybitnie w księży. "Uczeni w piśmie"... im wyżej w hierarchii tym wiecej złota przy sobie, samochody, pałace. Dobrze mowisz o tych mediach. Starsze pokolenie "natchnione" toruńskim celebrytą jest w stanie zbluzgać, opluć jak tylko ktoś ma inne zdanie. I tutaj następuje drugi fragment ... dlaczego płytko interpretujesz? Bo kościół zatrzymał swoją interpretacje wokół pieniedzy i to sie powiela od setek lat. Jest im to miłe bo jałmużna to zarobek... a gdybyś tak spojrzał na to jak na dobre czyny, słowa. Od kleru wymaga sie wiecej. Przykładu swoim życiem, czynami, pokory, skromności. To jest ta jałmużna. Dla kogoś "zwykłego", szarego zjadacza chleba dobry uczynek bliźniemu to jak skarb, dla biskupa kazanie o dobrym uczynku to wlasnie takie nic bo on powinien cos wiecej. A jak jest w życiu? No właśnie. Królowa Saba też to przewidziała.
andrzej pisze…
A jeżeli ktoś poświęca życie dla kilkorga dzieci, starych rodziców, teściów, niepełnosprawnego dziecka, działa w interesie lokalnej społeczności za darmo, to ile wrzucił do skarbony? To jest właśnie ewangeliczna wdowa. Świąteczna paczka raz w roku to hipokryzja
KL pisze…
Ten fragment daje do myślenia. Ksiądz powinien pomagać ubogim, interesować się potrzebami biednych ludzi zwłaszcza w trudnych czasach gdzie trwa walka o naszą duszę. Natomiast ksiądz chodzi z dumą, kupuje sobie ładny samochód i panoszy się .... oczywiście nie każdy, ale tych "prawdziwych", którzy wykonują dobrze swoją robotę jest bardzo mocna. Nie wie dlaczego tak oczywisty przejaz jest tak niejasno tłumaczony. Ksiądz nigdy nie interpretuje tego pod swoim kątem. Ta ewangelia - moim zdaniem - ma na celu wstrząsać księżmi, by się opamiętali i stosowali w codzienności post, jałmużnę, pokoje i skromność a ono piersza ławka, piękne szaty, dobre auto.... a gdzie milosierdzie ......
Anonimowy pisze…
A autor tej interpretacji zapomnial o wspolczesnych uczonych w pismie. Np tych co stoja za oltarzem i udowadniaja swiatu jacy sa madrzy i jakie to obciazenie na ludzi nie zrzucaja a sami nie chca tknac tych ciezarow.

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.