Wigilia Bożego Narodzenia - Wybrane teksty Słowa Bożego.

Wtorek

 Dzisiejsze czytania: 2 Sm 7,1-5.8b-12.14a-16; Ps 89,2-5.27.29; Łk 1,67-79

(Łk 1,67-79)
Zachariasza ojciec Jana został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc: Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go, i moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida: jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków, że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że miłosierdzie okaże ojcom naszym i wspomni na swoje święte Przymierze na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi, że nam użyczy tego, iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, o w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.

Uroczystość Narodzenia Pańskiego – wieczorna msza wigilijna: Iz 62,1-5; Ps 89,4-5.16-17.27.29; Dz 13,16-17.22-25; Mt 1,1-25

(Iz 62,1-5)
Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia. Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość i chwałę twoją wszyscy królowie. I nazwą cię nowym imieniem, które usta Pana oznaczą. Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona", o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona". Raczej cię nazwą "Moje upodobanie", a krainę twoją "Poślubiona". Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża. Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje.

msza w nocy: Iz 9,1-3.5-6; Ps 96,1-3.10-13; Tt 2,11-14; Łk 2,10-11; Łk 2,1-14

(Łk 2,1-14)
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.

Dzisiaj zatrzymuję się nad kilkoma fragmentami, jakie usłyszymy w czasie Mszy Świętych.
Przez cały dzień (aż do wieczora) wsłuchujemy się w fragment z Ewangelii wg. św. Łukasza, który opowiada o Zachariaszu wychwalającym Boga, który spełnia swoje obietnice.
Znamy historię poczęcia i narodzin Jana Chrzciciela - ostatniego proroka Starego Testamentu. Ale warto ją krótko przypomnieć: Zachariasz był kapłanem. W Przybytku ukazał mu się anioł, który przepowiedział narodziny syna, który będzie prorokiem bezpośrednio zapowiadającym przyjście Mesjasza. Zachariasz nie uwierzył w Boże słowo i stracił mowę.
Kiedy dziecko przyszło na świat, rodzina chciała mu nadać imię Zachariasz, ale Elżbieta - matka - upierała się, żeby nadać dziecku imię Jan. Gdy spytano Zachariasza, ten na tabliczce napisał: "Jan będzie mu na imię" i natychmiast odzyskał mowę. Hymn znany jako "Benedictus", w który się dzisiaj wsłuchujemy jest psalmem uwielbienia Zachariasza. 
Jaki jest Bóg, którego wychwala Zachariasz? 
To Bóg, który: nawiedził lud swój i wyzwolił go.
moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida.
Bóg, którego uwielbia Zachariasz - Nasz Bóg - spełnia swoje obietnice.
Obietnice, które dał już wiele lat temu poprzez proroków. 
A obietnicą tą jest: że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą.
Obietnica jest wypełnieniem przyrzeczenia danego Abrahamowi: że nam użyczy tego, iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. Podsumujmy :) Bóg jest wybawicielem...Wyzwala z lęku, jest ze swoim ludem, ratuje z rąk nieprzyjaciół, daje moc z wysoka. Możemy służyć Mu bez lęku w pobożności i sprawiedliwości. 
A dziecko, które urodziło się Zachariaszowi w podeszłym wieku, wbrew wszelkiej logice, będzie wielkim prorokiem, na co również zwraca uwagę kapłan w swoim "Benedictus".
A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi. Jak widzimy, nie będzie to "zwykły prorok", ale ten, który bezpośrednio poprzedzi Mesjasza. "Pójdziesz przed Panem torując Mu drogi". Jezus powie później, że Jan przyszedł "w duchu Eliasza". Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. W tych słowach widzimy zapowiedź "chrztu na odpuszczenie grzechów", z którego "zasłynął" Jan. I to on "dał ludowi poznać zbawienie", bo rozpoznał w swoim kuzynie - Jezusie - obiecanego Zbawiciela. Pieśń Chwały Zachariasza kończy się słowami:  Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, o w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju. Wschodzące Słońce nawiedzi nas...Tym Słońcem jest Syn Boży, który przychodzi by zajaśnieć tym, którzy mieszkają w mroku śmierci. By pokonać grzech i śmierć...I przynieść nam wszystkim zbawienie. I właśnie tych wydarzeń pamiątkę będziemy już wkrótce obchodzić. 

Drugi dzisiejszy fragment, z wieczornej mszy wigilijnej, wzięty został z Księgi Izajasza. 
Postanowiłem go tutaj przybliżyć, bo jest jeden z moich ulubionych urywków księgi tego proroka. Bóg mówi: Przez wzgląd na Syjon na umilknę. Przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę. Każdy z nas uosabia Syjon. Każdy z nas jest Jerozolimą. Tak jak przed wiekami w Jerozolimie mieściła się świątynia, tak dziś my jesteśmy Bożą Budowlą. Jesteśmy Świątynią Ducha Świętego. Czego Bóg pragnie? Dlaczego nie umilknie? 
 dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia.
Bóg przed wiekami troszczył się o święte miasto, o swój lud - Naród Wybrany. I pragnął ich sprawiedliwości, pragnął zbawienia swojego ludu. Dlatego nie umilknie i nie spocznie, dopóki ta sprawiedliwość się nie objawi...dopóki zbawienie się nie zrealizuje. I tak też jest dziś...
Bóg nie spocznie, dopóki nie przyjmiemy Jego zbawienia. Dopóki to zbawienie nie zrealizuje się w nas. To aktualne przesłanie. Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość i chwałę twoją 
wszyscy królowie. To też aktualna obietnica. Wszyscy ujrzą Twoją chwałę....Naszą chwałę.
A raczej Bożą chwałę, która przez nas będzie się objawiać.  I nazwą cię nowym imieniem, które usta Pana oznaczą. Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. Oczywiście Bóg nadaje nowe imię...Czyli nową tożsamość. W Biblii wiele było takich historii. Byłeś Abram, będziesz Abraham. Byłeś Jakub, będziesz Izrael, byłeś Szymon, będziesz Piotr, byłeś Szaweł, będziesz Paweł. To bardzo mocne zdanie. Bóg nie chce naszego dotychczasowego życia. Życia w ciemności i grzechu. Ma dla każdego z nas piękny plan, tak jak w swoim proroctwie miał plan dla Jerozolimy, dla Narodu Wybranego. 
Czytam: Będziesz prześliczną koroną...królewskim diademem. To wskazuje na wartość. 
Wartość każdego z nas. Zbawienie, jakie dokonało się w Jezusie, jest właśnie naszą "nobilitacją". Jesteśmy uszlachetnieni. Święty Paweł napisze później: "Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem". A w innym miejscu: "Otrzymaliśmy Ducha przybrania za synów". 
Właśnie to zapowiada Izajasz. Bóg chce każdego z nas uszlachetnić. Uczynić "drogocennym kamieniem". Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona", o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona". Raczej cię nazwą "Moje upodobanie", a krainę twoją "Poślubiona". To jedno z najbardziej poruszających zdań. Przynajmniej w moim odczuciu. Bóg wskazuje, że wszelkie urągania, przykre słowa, ale także kompleksy, złe myślenie o sobie stracą wszelką rację bytu.
Boża Miłość, która wszystko przemienia jest jak ogień, który niszczy, wypala wszystko to, co przytłacza. Zbawienie, jakie obiecuje Bóg, radykalnie przemienia życie. Widzimy, że z "Porzuconej" i "Spustoszonej" Jerozolima staje się "Poślubioną", "Ukochaną", "Tą, w której Bóg ma upodobanie". Taka radykalna przemiana może dokonać się i w życiu każdego z nas.
Bo zbawienie już się dokonało. Wspominamy Narodzenie Pańskie, ale Pan już przyszedł. Przyszedł i Zbawił. Do nas należy przyjąć Jego zbawienie. Uznać Go za Zbawiciela...
Bo Bóg kocha każdego z nas...I każdego z nas chce nazywać "Swoim upodobaniem".

Jest i trzeci fragment. Ten fragment większość z nas zna na pamięć. Każdego roku, w czasie wieczerzy wigilijnej odczytujemy go. Słyszymy go także na Pasterce. To opis narodzenia Jezusa Chrystusa. Święty Łukasz dokładnie precyzuje czas i miejsce. Tak by nikt nie miał wątpliwości, kiedy Zbawiciel przyszedł na świat. W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Nie będę robić tutaj analizy historycznej :) Choć zwykle lubię pogrzebać troszkę w datach i rzucić jakąś ciekawostką. Ważne jest to, że wybierali się wszyscy, aby się dać zapisać. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Józef z Maryją idą się również zapisać. Widzimy, że przestrzegają nakazów prawa. Nie uważają się za szczególnie wyróżnionych, w związku z obietnicą Boga. Ale jak wszyscy obywatele, wypełniają nakazy.
To jakaś wskazówka i dla nas. Często przez wzgląd na swoją pobożność, swoją wiarę, możemy czuć się "szczególnie wyróżnieni". W pewnym sensie ponad prawem. Możemy sobie myśleć, że wolno nam więcej niż innym. Ale warto spojrzeć wtedy na pokorę Józefa i Maryi, którzy przecież byli ludźmi szczególnie wybranymi przez Boga....A jednak pozostawali pokorni. Nie uważali się za lepszych od reszty. I to dla mnie jeden z wyznaczników ich wielkości i świętości. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tym zdaniu zawarty jest najważniejszy moment tej historii. Maryja rodzi swego pierworodnego Syna. I składa go w żłobie. Król królów nie zostaje złożony w złotej kołysce, ale w ubogim żłobie. Kwintesencja skromności i pokory. Bóg przychodzi na świat w ubóstwie. Prawda, przed którą umysł może tylko zamilknąć i uklęknąć. A pierwsi o tej prawdzie dowiadują się...pasterze...W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. Tradycja mówi o ubogich pastuszkach. Na obrazach malowani są chłopcy z owieczkami. I tak się przyjęło...Ale czy tacy byli ci pasterze?
Na podstawie innych tekstów biblijnych, które mówią o pasterzach, można wyciągnąć wnioski, że nie. Najbliższe wyobrażenie ówczesnego pasterza, jest bliskie kowbojom, których znamy z westernów. Nie ma w tym obrazie nic z sielanki, jaka dziś towarzyszy bożonarodzeniowym pocztówkom. Pasterze byli "twardymi chłopami", zaprawionymi w boju.

Dawid, który był pasterzem, zabił lwa i niedźwiedzia, broniąc swojego stada. Czy to obraz słodkiego pastuszka z fujarką? Nie sądzę :) Bycie pasterzem było niebezpiecznym zajęciem.
Można zatem wnioskować, że pasterze byli odważnymi facetami. A jednak....Objawiają im się Aniołowie...a oni: bardzo się przestraszyli. Myślę, że ten strach był związany z wierzeniami, które mówiły, iż zwykły śmiertelnik nie może oglądać Bożej Chwały (gdyż zaraz by umarł). 
Anioł jednak mówi: Nie bójcie się...Ta zachęta do porzucenia lęku przewija się wielokrotnie na kartach Biblii. Anioł mówi do Maryi "nie bój się", mówi też do Józefa "nie bój się". 
Jezus wiele razy zachęca uczniów by się nie bali...A w Starym Testamencie? Trudno zliczyć.
Podobno na kartach całej Biblii tego wezwania "nie bój się" można doliczyć się 365 razy.
(co oznacza, że Bóg każdego dnia mówi i nam - nie bój się)  A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. Oczywiście zachęta do porzucenia strachu jest konkretna, bo przecież narodził się Zbawiciel, który ocali całą ludzkość...Więc nigdy nie będziemy musieli się bać...(choć ciężko nam tę prawdę przyjąć) Strach nas paraliżuje, a gdzie jest Bóg, tam nie ma lęku...nie ma strachu. I to niemowlę, które później pasterze znajdą w żłobie, jest powodem do uwielbienia Boga...Boga, który posłał swojego Syna na świat.
Zatem: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.