Poniedziałek. Iz 35,1-10; Ps 85,9ab-14; Łk 5,17-26

(Iz 35,1-10)
Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Saronu. Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto - pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale na trzcinę z sitowiem. Będzie tam droga czysta, którą nazwą Drogą Świętą. Nie przejdzie nią nieczysty, gdy odbywa podróż, i głupi nie będą się tam wałęsać. Nie będzie tam lwa, ni zwierz najdzikszy nie wstąpi na nią ani się tam znajdzie, ale tamtędy pójdą wyzwoleni. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.

(Łk 5,17-26)
Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.

W dzisiejszym fragmencie z Izajasza czytamy między innymi: Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. 
A w Ewangelii Jezus uzdrawia paralityka, któremu przyjaciele pomogli dostać się do Jezusa. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. Na jedno Jego słowo, chory  natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj. 

Obietnice zapowiadane przez proroka spełniają się...ale w tym fragmencie jest więcej obietnic, które i dziś się realizują...często nie dosłownie...choć wierzę, że nadejdą dni, kiedy Słowo wypełni się w 100%.
Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Saronu...Pustynia zakwitnie i rozraduje się spieczona ziemia...
Na stepie wyrosną piękne kwiaty...Poetycki obraz...ale spójrzmy na niego przez pryzmat naszego życia.
Jak wygląda Twoje życie? Jest ogrodem czy pustynią? Czy wierzysz, że Bóg, który przychodzi, dotyka nas...i uzdrawia...i wyciąga z dołków...może przemienić Twoje życie?
Nawet najbardziej spieczona ziemia Twojego serca może przemienić się w najpiękniejszą łąkę...
Nawet największe chaszcze mogą stać się ogrodem...
 Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Wszyscy wokoło będą świadkami tej przemiany.
Przemiana Twojego serca...przemiana Twojego życia będzie świadectwem dla przyjaciół, rodziny, znajomych, współpracowników...Bóg jest Bogiem cudów...Bogiem przemiany...On może radykalnie zmienić nasze życie...Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto - pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was...No właśnie...kolejny raz w proroctwie pojawia się zachęta do odwagi...To porzucenia zniechęceń...do odrzucenia bezsilności...Bóg przychodzi leczyć także nasze wypalenie....
Naszą bezsilność...naszą słabość...Oraz nasze lęki...On przychodzi i zasypuje doły...kruszy skały...
prostuje kręte ścieżki...Nasz Bóg...Nasz Pan...Nasz Zbawiciel...Ten, na którego czekamy...
I wołamy: Marana Tha...
 Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Będą i fizyczne uzdrowienia...Jeśli tylko będziemy wierzyć, że On może nas uzdrowić...nasze fizyczne dolegliwości odejdą...I Jego Chwała będzie nas otaczać...
Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale na trzcinę z sitowiem.
Tu wracamy do obietnicy z początku tego fragmentu...Trysną zdroje wód na pustyni...
Strumienie na stepach...a spieczona ziemia zmieni się w pojezierze...Plastyczny obraz...który możemy rozpatrywać dosłownie...ale i odnieść do naszego życia...
Bóg...może to wszystko, co spieczone, zeschnięte, obumarłe uzdrowić...może sprawić, że na pustyni Twojego serca wytryśnie źródło najczystszej wody...orzeźwiającej wody...To piękna perspektywa, której każdy z nas powinien pragnąć...i modlić się o to...by wszystkie wyschnięte zakamarki w naszej duszy, zmieniły się w tętniące życiem pojezierze...

Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie. Przyjdź Panie...niech Twoje obietnice, dane prorokowi spełnią się...Czekamy na Ciebie...Marana Tha...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.